EN

8.12.2021, 11:04 Wersja do druku

"Kruk z Tower" w przekazie online

"Kruk z Tower" w reż.  Aldony Figury z Teatru Dramatycznego w Warszawie na XIV Międzynarodowym  Festiwalu Boska Komedia w Krakowie. Pisze Ewa Bąk na swoim blogu Okiem widza.

fot. Krzysztof Bieliński

To jest simply story o zaburzonych relacjach między matką i synem. O wielkiej samotności po stracie męża i ojca, o braku zrozumienia. O braku więzi, wynikającej z nieumiejętności jej tworzenia czy naprawiania, nieporadności życiowej, niedojrzałości do roli matki ale i o niedojrzałości do roli syna. Co w sumie wykoleja ten rodzinny związek, a internetowy kontakt matki z synem przyczynia się do tragedii. Od początku nie ma cienia szansy na szczęśliwe zakończenie.

Dlatego przestrzeń sceniczna z akcentami pustej klatki, centralnie zawieszonej huśtawki jest klaustrofobiczna, zimna, pusta/ scenografia Joanny Zemane/. Emocjonalny kontekst tworzą projekcje/Marta Miaskowska/ Matka i syn, Katarzyna Herman i Konrad Szymański, otuleni w czerń- żałoba po ojcu, po życiu, które jakieś w przeszłości było- zapadają w czarne fotele jak w niezależne od siebie otchłanie. Narracje na prostych równoległych, emocje na dwóch odległych biegunach wykluczają przekaz i odbiór komunikacyjnych sygnałów. Porozumienie. Oboje żyją blisko siebie lecz jakby w różnych, wykluczających się światach. Matka nic nie wie o synu, syn nic nie wie o matce. Nie wsłuchuje się jeden w drugiego. Głuchy jest na oczekiwania matki syn, matka ignoruje marzenia syna. Ona potrzebuje ciepła, bliskości, on od zawsze tylko szczeniaka. Nikt nie dostanie, czego chce, bo oboje nie potrafią o to walczyć. Matka kupuje dziecku kanarka, on prezent brutalnie odrzuca. Syn jest w wieku dorastania, przeżywa okres buntu, rozchwiana emocjonalnie matka traktuje go raz jak dziecko, innym razem jak dorosłego. Oboje nie rozumieją się, mijają, milczą. Próby kontaktu, rozmowy kończą się pogłębieniem między nimi przepaści. Matka wrzeszczy gdy o coś go prosi, robi mu wyrzuty. Jest napastliwa, wiecznie niezadowolona. Rozczarowana. On jest brutalny, agresywny, ciągle ją prowokuje, oskarża, obraża. Lub pozostaje obojętny, wycofany. Ona ze złością impulsywnie reaguje, on ze złości ją bardzo źle traktuje. To nie pomaga a niszczy resztę tego, co jeszcze mogłoby ich zbliżyć. Jak te z przeszłości dobre wspomnienia, które ich na chwilę na siebie otworzyły, relację matka syn ogrzały.

Pomysł matki, by założyć internetowy profil i stać się anonimową Toffi, rówieśnicą syna, miał być rozwiązaniem awaryjnym. Ratunkowym. W sieci oboje byli znów beztroscy, szczęśliwi. Do czasu, gdy syn dowiedział się, że zwierza się matce. To doświadczenie całkowicie go załamało. Wyskoczył z okna i przepadł jak kanarek wyrzucony przez matkę. Niechciany prezent, pogubiony w swych emocjach syn, wcześniej zmarły mąż, życie, wszystko głupio przepadło.

Niedojrzałość, nieporadność, samotność doprowadziła tą rodzinę do tragedii. Tajemnicą pozostała przyczyna śmierci ojca. Jego brak jest mocno znaczący. Nieobecność ojców w rodzinach, buntownicze zmiany charakterów, postaw pozostawionych samym sobie nastolatków, którzy odrzucają dotychczasowy świat, by móc samodzielnie stworzyć własny, nieumiejętność radzenia sobie z rodzicielskimi obowiązkami w trudnym okresie żałoby kobiet to pakiet problemów rodzinnych. Atomizacja życia, brak wspólnej czasoprzestrzeni do komunikacji, porozumienia, brak wiedzy, pomocy rodzi niemoc, która niszczy cokolwiek przeszłość miłością, czułością, bliskością zbudowała.

 Współczesność, przedstawiona przez aktorów i reżyserkę, jest daleko bardziej tragiczna. Pokazuje, ze dla obecnego pokolenia nie jest możliwe zbudowanie jakichkolwiek fundamentów pod przyszłość, gdy żyje tylko w świecie wirtualnym i nie ma gdzie się nauczyć żyć, kochać, rozumieć. Gdy dokonuje projekcji swoich potrzeb, oczekiwań, marzeń na awatary oczekiwań, potrzeb, marzeń anonimowych osób w sieci. Dominuje pustka, którą wypełnia tłumiona złość syna, gwałtowne wybuchy złości matki, wyjąca frustracją samotność. Instynkt, chęć szczera, pragnienie szczęścia, tęsknota za miłością nie wystarcza. Poszerza pole porażki. Pogłębia rozczarowanie. Budzi i podsyca obsesyjne myśli o krzywdzie, urazie i chęci rewanżu. Nasila destrukcję, strach, gniew. Uwolniony z klatki ptak nie odfrunie szczęśliwy, Kruk z Tower jak Piotruś Pan nie odleci przygotowany solidnie do własnego życia lecz marnie zginie. Wszystko na nic. Ze złości, w złości, na złość.

Spektakl w reżyserii Aldony Figury z Teatru Dramatycznego w Warszawie, pokazany w czasie trwania 14. Międzynarodowego Festiwalu Boska Komedia, idealnie sprawdza się w wymiarze przekazu online. Minimalistyczny, surowy stylistycznie, skupiony jest na przedstawieniu problemu zaburzonej międzypokoleniowej komunikacji poprzez znakomite aktorstwo Katarzyny Herman i Konrada Szymańskiego, które kreśli portrety psychologiczne bohaterów za pomocą szerokiej gamy skrajnych emocji/złość, strach, smutek, radość, gniew, odraza/. To one, niekontrolowane, niedojrzale wyrażane, ujawniają swoją destrukcyjną moc. Tekst Andrieja Iwanowa dotyka problemów współczesnych, ukazuje dramat samotności, wyobcowania, odrzucenia gdy zabrakło rozsądku miłości/matczynej, synowskiej/. Gdy nie starczyło umiaru w myśleniu tylko o sobie.

To bardzo ciekawa i pouczająca lekcja. Emisja online umożliwiła samodzielne odrobienie pracy domowej z tematu złego wychowania, złego zachowania. W kapciach, przy kawie, bez covidowej maseczki dla swobodnie spływających po policzkach łez.

Tytuł oryginalny

KRUK Z TOWER TEATR DRAMATYCZNY W WARSZAWIE ONLINE/BOSKA KOMEDIA

Źródło:

www.okiem-widza.blogspot.com
Link do źródła

Autor:

Ewa Bąk