EN

18.03.2025, 17:35 Wersja do druku

Kraków. „Zamach na Narodowy Stary Teatr” – od piątku na scenie

W piątek grupa niezidentyfikowanych napastników przerwie premierę „Wyzwolenia” w reżyserii Jakuba Skrzywanka – tak spektakl "Zamach na Narodowy Stary Teatr. Narodziny narodu" zapowiadają jego twórcy. Przedstawieniem chcą zadać pytanie o zbiorowe traumy, rolę teatru i miejsce prawdy w czasach deepfake'ów.

fot. HaWa / mat teatru

Tytułowy zamach przerywa w spektaklu premierę "Wyzwolenia" Stanisława Wyspiańskiego z Radosławem Krzyżowskim wcielającym się w postać Konrada i Dorotą Segdą w roli Muzy. Pomysł, by to właśnie ten tekst, łączący namysł nad teatrem i narodową kondycją, stał się podstawą spektaklu, zaproponowała dyrektorka Narodowego Starego Teatru Dorota Ignatjew.

"W naszym teatrze, w naszym kraju zawsze jest czas na Wyzwolenie. Nie ma takiego biegu historii, żeby ono nie było aktualne. A ponieważ Kraków to Trela, to wielka literatura, mamy zamach w trakcie Wyzwolenia" - powiedziała podczas wtorkowego spotkania z mediami.

Publiczność usłyszy w spektaklu głos Jerzego Treli, który wcielił się w rolę Konrada w historycznej inscenizacji Konrada Swinarskiego. Jak przyznała jednak Dorota Segda, "Wyzwolenie", które teraz zobaczą widzowie, będzie znacznie różnić się od legendarnej inscenizacji.

"Wielka poezja ma to do siebie, że nie tylko z każdym pokoleniem, ale z każdym dniem nabiera nowych treści i można ją czytać zupełnie inaczej. Więc czytam ją bardzo po swojemu i na pewno jestem inną Muzą niż była Anna Polony" - powiedziała. "Muza przedstawia Konradowi klocki, którymi on może się bawić i może sobie ułożyć je po swojemu, ale w tej rozmowie - którą nazwałabym czułą ironią - trochę go prowokuje, trochę stawia pytania dla niego niewygodne, trochę pokazuje mu drogę. Gdybyśmy to Wyzwolenie ciągnęli dalej, gdyby nie zamachowcy, to myślę, że byłaby mocno niezadowolona, że wybrał taką drogę, jaką zwykle Konradowie w naszym kraju wybierają" - dodała aktorka.

Zamach przerywający spektakl stał się dla twórców pretekstem do zadania pytań o to, co jest prawdą i czy w czasach dezinformacji oraz deepfake'ów jest jeszcze miejsce na wiarygodne historie. To także sposób na przypomnienie o podstawowej roli teatru i sztuki.

"Myślę, że każdego dnia mniej lub bardziej świadomie przygotowujemy wiele zamachów; czasem są na nas samych, czasem na nasze najbliższe społeczności, a czasem na rzeczywistość, w której żyjemy. Tak się dzieje, ponieważ bardzo mocno uczestniczymy w permanentnych zamachach na nasze swobody obywatelskie. (...) Żyjemy w czasach, kiedy naszą rzeczywistość konstruują politycy i wizjonerzy na podstawie własnych fantazji, które kreują z dnia na dzień. Te fantazje stają się naszą rzeczywistością. Stąd też właśnie bardzo mocna decyzja, żeby stworzyć spektakl, który będzie tak mocną fikcją, że aż stanie się pewną realnością i odwrotnie" - wskazał reżyserujący spektakl wicedyrektor teatru Jakub Skrzywanek.

Twórcy zwracają uwagę, że to właśnie teatr od czasów antyku był najwłaściwszym miejscem do opowiadania o społecznych emocjach, krzywdach i zbrodniach. "W ostatnich latach miałem wrażenie, że zapominaliśmy, do czego teatr nam służy i do czego jest nam potrzebny. Po to jest nam teatr, żeby sprawdzać pewne sytuacje. My sprawdzamy, co nam może dać zamach" - dodał Skrzywanek.

W scenariuszu napisanym przez Jana Czaplińskiego i Jakuba Skrzywanka twórcy szukają też odpowiedzi na pytanie, czy można uniknąć przekształcenia tragicznego zdarzenia w zbiorową traumę.

"Jest to spektakl o tym, co wydarza się grupie ludzi, którzy doznali mocnego, strasznego wydarzenia, jakim jest zamach. I opowieść o tym, co było dalej. Nie tylko o traumach, ale o tym, jak się te traumy organizuje, jak się o nich opowiada, jaki użytek próbuje się z nich robić, jak się je inkorporuje w życie społeczne, jak się nimi zarządza, jak można nimi grać, jak się je przeżywa" - zauważył aktor Radosław Krzyżowski.

W spektaklu wystąpią Iwona Budner, Aldona Grochal, Katarzyna Krzanowska, Dorota Segda, Karolina Staniec, Zbigniew W. Kaleta, Radosław Krzyżowski, Paweł Kruszelnicki, Grzegorz Mielczarek, Przemysław Przestrzelski, Kamula Pudlik i Łukasz Stawarczyk.

Źródło:

PAP