W Krakowie panuje wciąż rodzaj artystycznej pychy i nonszalancji, który wywodzi się z czasów mojej młodości. Ówcześni twórcy ostentacyjnie nie dbali o pieniądze. Dzisiaj też siedzą w kawiarniach i opowiadają, że ludziom z Warszawy chodzi wyłącznie o kasę, a w Krakowie to się robi prawdziwą sztukę - mówi Krzysztof Materna w miesięczniku „Kraków i Świat”. Rozmawia Witold Bereś.