3.09. 2024, godz. 18:00: „Teatr Faktu: Zaolzie 1938” – czytanie performatywne oraz prezentacja zdjęć, dokumentów, druków propagandowych związanych z przyłączeniem do Polski części Śląska Cieszyńskiego w październiku 1938. Wstęp wolny.
7.09. 2024, godz. 12:00, Narodowe Czytanie: „Kordian” Juliusza Słowackiego – wspólna lektura z udziałem aktorów Teatru Mumerus oraz publiczności. Wstęp wolny.
9.09. 2024, godz. 19:00 „Manelle” - spektakl w wersji plenerowej.
TEATR FAKTU: ZAOLZIE 1938 CZYLI O PRZEJĘCIU PRZEZ POLSKĘ CZĘŚCI ŚLĄSKA CIESZYŃSKIEGO W LATACH 1938 - 1939
Czytanie performatywne połączone z prezentacją wystawy zdjęć i druków.
Jesienią 1938 roku rząd Rzeczpospolitej Polskiej podjął starania i zaczął wywierać wpływ na rząd Republiki Czechosłowackiej w sprawie oddanie Polsce Zaolzia, części Śląska Cieszyńskiego zamieszkanej w większości przez ludność etnicznie polską, przekazanej Czechosłowacji decyzją Rady Ambasadorów w belgijskim Spa z lipca 1920 roku – podjętą w krytycznym momencie wojny polsko – bolszewickiej. 1 października 1938 roku strona czechosłowacka w odpowiedzi na ultimatum rządu polskiego, przekazała terytorium Zaolzia Rzeczpospolitej Polskiej – akurat zaraz potem, jak w wyniku Układu Monachijskiego część państwa Czechosłowackiego została przekazana Trzeciej Rzeszy.
Wydarzenia te budzą do dziś zaciekłe spory – nie tylko wśród historyków, ale także wśród publicystów i tzw. opinii publicznej. Czy był to akt współdziałania władz Rzeczypospolitej z hitlerowskimi Niemcami w obliczu Układu Monachijskiego, czyli usankcjonowanego przez europejskie mocarstwa zaboru części Czechosłowacji, w którym Rzeczpospolita także wzięła udział? A może był to akt dziejowej sprawiedliwości czyli rewanż za napaść wojsk czechosłowackich na Śląsk Cieszyński w 1919 roku i wymuszony zagrożeniem przez Rosję podział zamieszkanego przez Polaków Śląska Cieszyńskiego, który dokonał się w lipcu 1920 roku? A może jeszcze inaczej? W każdym razie na pewno zdarzyły się pobicia, tryumfalne marsze, ataki bojówek, akty dywersji, akcje szpiegów, donosy, wiece ….
Niech sobie uczestnik naszego spotkania sam odpowie na postawione wyżej pytania. My przedstawimy dokumenty: relacje świadków, materiały prasowe, mniej lub bardziej oficjalne komunikaty, zdjęcia i listy.
Materiały przedstawią: Ewa Breguła, Jan Mancewicz, Wiesław Hołdys (scenariusz i reżyseria).
Realizatorzy wyrażają podziękowanie panu Danielowi Korbielowi za pomoc w zebraniu materiałów.
Projekt współfinansowany ze środków Miasta Krakowa.
03.09. 2024, godz. 18:00, dziedziniec Muzeum Archeologicznego w Krakowie, ul. Senacka 3
WSTĘP WOLNY
NARODOWE CZYTANIE „KORDIANA”
Bohater siedzący na najwyższej igle największej europejskiej góry i zastanawiający się czy lepiej rzucić się w lodowe szczeliny, czy też spłynąć na chmurze na rodzinną ziemię z okrzykiem: „Polacy”. Rozmowa o sposobie siadania na krzesłach w Hyde Parku i płacenia za to. Rozmowa z papieżem i jego doradcą – papugą. Spisek wśród trumien królów polskich w podziemiach katedry. Osoba niedoszłego zamachowca podzielona na postaci Strachu i Imaginacji. Wizyta diabła w domu dla obłąkanych. Rozmowa Cara z Wielkim Księciem: zabić czy ułaskawić zamachowca? I wiele, wiele innych epizodów: dialogów i monologów, a wszystko to nakręcone (dosłownie!) przez uruchomioną przez diabły i czarownice machinę dziejów.
To „Kordian” Juliusza Słowackiego, jedno z najwspanialszych dzieł polskiego romantyzmu pełne sprzecznych elementów: ironii, mistycyzmu, tragizmu i groteski – a przez to niezwykle
dynamiczne i napisane najświetniejszą polszczyzną. Warto czytać „Kordiana” – także na głos, aby poczuć niezwykły rytm, pulsację i sonorystykę tego tekstu.
Zapraszamy w dniu 7 września o godzinie 12:00 do wspólnego – wraz z aktorami Teatru Mumerus – czytania fragmentów „Kordiana” na dziedzińcu Muzeum Archeologicznego w Krakowie, ul. Senacka 3. Każdy może przyjść i przeczytać wybrany przez siebie fragment. Można też przyjść i tylko posłuchać jednego z najbardziej fascynujących dzieł literatury polskiej. Wstęp wolny.
Wydarzenie odbywa się w ramach Narodowego Czytania „Kordiana” pod patronatem Prezydenta RP.
"MANELLE"
Scenariusz, reżyseria, przestrzeń: Wiesław Hołdys
Aktorzy: Ewa Breguła, Monika Gigier, Mateusz
Dewera, Jan Mancewicz, Jacek Milczanowski, Bartłomiej Zdeb, Robert Żurek
Muzycy: Michał Braszak i Michał Peiker
Muzyka: Michał Braszak
Kostiumy i maski: Monika Gigier
Maski, rekwizyty, asystent reżysera: Agnieszka
Dziedzic
Współpraca scenograficzna i rysunek: Agnieszka
Dębowska
W spektaklu wykorzystano teksty Pawła Symplicjana z "Manelli duchowych" oraz cytaty z utworów następujących autorów: Klemens Bolesławiusz, Jan z Kijan , Jan Libicki, Jan Andrzej Morsztyn, Hieronim Morsztyn, Wojciech Oczko, Symeon Połocki, Mikołaj Sęp Szarzyński, a także fragmenty anonimowych utworów: "Pielgrzym. Dialog o drzewie żywota", "Utarczka krwie wojującego Boga", "Dialog o Mifibosecie" a także teksty epitafium z tablicy nagrobnej z Fary w Krośnie.
W spektaklu wykorzystano fragmenty sonaty d-moll op. 1 nr 12, La Follia RV 63 oraz "Czerech pór roku" Antonio Vivaldiego.
Zrealizowano w ramach stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego
"Życie jest snem i ułudą nietrwałą, chwilową, i nikczemną. Wszystko jest w ruchu i zmienności. Świat jest na opak wywrócony. Jesteśmy niczym rzeźby uwięzieni w dramatycznych gestach lub jako postaci z obrazów pragnące umknąć z ram. Varietas delectat - zmienność sprawia przyjemność.
To barok. Biblioteki pełne są nieprzeczytanych
barokowych książek (albowiem pisał wtedy kto mógł) - jak choćby dzieła Pawła
Symplicjana, o którym dowiedzieć się można że był jezuitą, spowiednikiem
zakonnic, żył w latach 1577 - 1646 w Krakowie i Pułtusku. Być może nazwisko
Symplicjan sam sobie nadał od łacińskiego "simplex" co znaczy: łatwy,
bezpretensjonalny , lekki, naiwny, szczery, zwyczajny, zwykły. I pewno kimś
takim chciał być ksiądz Symplicjan skoro napisał dzieła o bogato zawiłych, niczym
barok tytułach: "Szafarnia obroków duchownych ", "Manelle
Duchowne albo Porządek żywota Chrześcijańskiego", "O dobrej i
szczęśliwej śmierci", "Perła droga, to jest Żywot
chrześcijański...", "Środki zbawienne do życia pobożnego i wiersz o
różnicy życia światowego", "Wizerunek człowieka umierającego".
Są tam także dziesiątki ułożonych w rytm barokowego wiersza porad o czym
myśleć: przy ubieraniu się i rozbieraniu, przy jedzeniu, przy dzwonieniu, przy
kładzeniu się i wstawaniu z łóżka, używając wszelakich dóbr, milcząc i patrząc
na świat... I chyba mało kto te księgi przez czterysta lat czytał, skoro -
złożone w oryginale tajemniczą dla nas (ale jednak polską) czcionką - nie
zostały (poza jednym wyjątkiem: wierszem o ogniłej głowie) transponowane na
współczesny, czytelny dla dzisiejszego odbiorcy zapis literowy. Część z tych
wierszy będzie można usłyszeć w naszym przedstawieniu.
Ale barok to nie tylko rymowane wskazówki jak
podążać drogą życia. Barok to także gra z Fortuną, Światem, Ciałem, Demonami i
Czasem - i te alegoryczne postaci ujrzymy także na scenie. Barok to także
groteska szczerząca zęby w uśmiechu trupiej czaszki, to także rozkładające się
wskutek francuskiej choroby ciała lubieżników i rozkoszników, a także osły
poganiające zaprzęgniętych w chomąta ludzi.
Barok to także to także szaleństwo czyli
"La Follia", jak brzmi nazwa sonat przeznaczonych do tańca - jedna z
nich, najdoskonalsza czyli szaleństwo Antonio Vivaldiego stało się inspiracją
do stworzenia muzyki (wykonywanej na żywo) do spektaklu, którego środki wyrazu
rozpostarte są od bezustannego ruchu i tańca do pulsujących w rytm barokowego
wiersza słów.
Barok to bogato zdobiona maska, za którą kryje
się twarz człowieka rozpiętego między grozą, trwogą a rozkoszą. I w naszym
spektaklu aktorzy czasem ukrywają swe twarze za maską."
Wiesław Hołdys
"Wypracowany przez lata styl i reżyseria Wiesława Hołdysa to rzeczy, które wyróżniają Teatr Mumerus. Nieoczywiste teksty, muzyka najczęściej na żywo i patchworkowe kostiumy. To wszystko skumulowano w tym spektaklu. Na scenie 7 aktorów i 2 muzyków. Opowiadają o człowieku, rozrywanym przez sprzeczności. O dobru i złu, pierwiastku męskim i kobiecym, zachwycie i przerażeniu, które przenikają się w naturze ludzkiej. O religii i wierze, mocno obecnymi w życiu. Z ust aktorów słychać barokowe teksty, a myśli widzów krążą i fruwają jak flowerstick w jednej ze scen. Jest szaleństwo, jest osioł, mówiący ludzkim głosem, a na końcu nieuchronna śmierć, od której nie ma ucieczki. Świetne aktorstwo i wymagający język: to wszystko skupia uwagę i przenosi do innego, nieoczywistego świata religijnego obrzędu, którym (tak jak światem) mimo wszystko rządzą twarde zasady, a człowiek ze swoimi namiętnościami musi się jakoś odnaleźć."
Joanna Marcinkowska, Dziennik Teatralny