Karę 6 lat i 6 miesięcy więzienia wymierzył w czwartek (5 maja) Sąd Okręgowy w Krakowie Beacie B-L., głównej oskarżonej w procederze dotyczącym wyłudzenia 4,4 mln zł kredytów.
Kobieta na co dzień zajmowała się cateringiem w Starym Teatrze. Wyrok usłyszało też pozostałych 17 oskarżonych.
Sędzia Aleksandra Sołtysińska-Łaszczyca dwie godziny odczytywała wyrok, który zawierał ponad 160 zarzutów. W krótkim uzasadnieniu pochwaliła prokuratora, autora aktu oskarżenia, za fachowe zebranie dowodów i przedstawienie ich w taki sposób, że sąd nie miał kłopotu z wydaniem wyroku.
W mowie końcowej prokurator Tomasz Pronobis wskazywał na trzy osoby, które, jego zdaniem, w główne mierze odpowiadały za wyłudzanie olbrzymich kredytów z banków. Wymienił dewelopera Stanisława K., pośrednika w załatwianiu spraw finansowych Krzysztofa
P. oraz twórczynię całego systemu Beatę B-L. Jej postawę określił słowem „cyniczna".
To właśnie jej sąd wymierzył najsurowszą karę sześciu i pół roku więzienia, Stanisław K. dostał 3 lata, a Krzysztof P. 5 lat. Dodatkowo temu oskarżonemu sąd na 3 lata zakazał prowadzenia działalności gospodarczej.
Z 22 osób zasiadających na ławie oskarżenia jedna zmarła w trakcie procesu, cztery dobrowolnie poddały się karze, a pozostałe 17 teraz dostały wyrok. Cztery z nich z warunkowym zawieszeniem na 2 lata.