Szumnie zapowiedziany powrót Jana Klaty do Starego Teatru nie dojdzie do skutku - dowiedziała się "Wyborcza". We wrześniu i październiku nie będzie żadnej premiery. Wybitni aktorzy rozważają odejście, bo w najbliższych dwóch miesiąch nie będzie premier.
Gdy krakowskie teatry zapowiadają jesienne premiery, narodowa scena przy ul. Jagiellońskiej sięga do przeszłości. I to głębokiej - zamiast premier we wrześniu i październiku Stary Teatr będzie wystawiał spektakle, które w repertuarze są od dawna - niektóre od 2015 r., jak "Płatonow" Czechowa w reż. Konstantina Bogomołowa, a nawet od 1996 r., jak "Rodzeństwo" Thomasa Bernharda w reż. Krystian Lupy.
Miały być "Ptaki" i wielkie odrodzenie Starego Teatru. A nie będzie nic. Aktorzy: "to sabotaż"
A jeszcze w maju dyrektor Waldemar Raźniak na konferencji prasowej zapowiadał, że sezon 2021/2022 będzie różnorodny i ciekawy. Mówił wówczas: – Przy komponowaniu repertuaru kierowałem się planem proponowanym przeze mnie podczas ubiegania się o dyrekturę. Przez ostatnie pół roku staraliśmy się wsłuchiwać w potrzeby zespołu aktorskiego, myśleć o tym, by zaproszeni twórcy konfrontowali się z tekstami wysokiej próby literackiej, analizowaliśmy również potrzeby widowni. Ze względu na pandemię nie było to łatwe, niemniej powstanie platformy Play Kraków i udostępnienie repertuaru NST w przestrzeni wirtualnej pokazało, jak na nasze spektakle reaguje publiczność. To pomogło nam efektywnie skomponować nadchodzący repertuar.