EN

7.02.2024, 09:41 Wersja do druku

Kosmiczne modlitwy o dobre sny

„Somnium” w reż. Sebastiana Dembskiego na 9. Festiwalu OFF Opera w Poznaniu. Pisze Aleksandra Puk z Nowej Siły Krytycznej.

zdjęcie z próby, fot. Ula Jocz / materiał organizatorów

Sny rządzą się swoimi zasadami. Reguły spoza przestrzeni sennych w nich nie obowiązują. Twórcom „Somnium” udało się jednak przenieść rzeczywistość senną do tej realnej, przy czym powiedzenie, że spektakl jest oniryczny, to tak jakby nie powiedzieć nic. Sen to jedynie początek. „Somnium” z muzyką i w reżyserii Sebastiana Dembskiego to studium nie tylko snu, ale i kapitalizmu – rozgrywa się na przecięciu tych dwóch sfer. Premiera powstała w ramach 9. Festiwalu Sztuk Społecznych OFF Opera, a pokazy odbyły się w poznańskim Pawilonie.

Bal
Sennie jest od początku. Granice przestrzeni gry są niedostrzegalne, ponieważ spowija ją półmrok i kłęby dymu unoszące się po sam sufit. Za moment ukaże się grupa performerek i performerów, czyli osoby uczestniczące w warsztatach, których efektem jest „Somnium”. Wówczas bodźce zmieniają charakter. Dźwięk, światło, obraz na telewizorze analogowym narastająco pulsują. Zostajemy zabrani na – a jakże – operowy bal. Pod sufitem wisi coś na kształt osobliwego żyrandolu, który zamiast oświetlać tę nietypową salę balową, zbiera dźwięk umieszczonymi w nim mikrofonami. Aleksandra Koczurko-Poprzycka, Zhanna Rudaya, Grzegorz Kujawa i Maciej Staburzyński, czyli śpiewaczki i śpiewacy operowi jak mantrę powtarzają w zapętleniu pochodne słowa „sen”. Zdają się być zahipnotyzowani a może starają się zahipnotyzować innych. Z anielskimi śpiewami kontrastują symultanicznie wybrzmiewające głosy przywodzące na myśl miejski zgiełk, należą do pozostałych osób performerskich: Barbary Gudz, Justyny Tobery, Joanny Czarny, Mateusza Gawrysiaka, Klaudii Korzeniowskiej, Dominiki Szelążek, Haliny Jacejko, Elżbiety Pabiuch, Patrycji Guillemin.
Sen zawłaszczył nie tylko wypowiadane słowa, ale i dynamikę spektaklu. Muzyka niejednokrotnie jest ciężka, przygniatająca, złożona z głębokich brzmień. Mimo senności, często panuje niepokój, a napięcie rośnie. Pojawiają się sceny zbiorowego protestu czy beztroski, ale nawet one nie przełamują hipnotycznej u patetycznej formy. Korzystnym dla przedstawienia byłoby niekiedy rozszczelnienie tego oniryzmu.

Sacrum
Alicja Trzcińska zbudowała spójną estetycznie technokratyczną przestrzeń z surowych materiałów – metalu, skóry – w dopełniających jej biurowy charakter barwach ograniczonych do czerni, srebra i odcieni szarości. Można poczuć się jak w sali balowej, bądź w świątyni kapitalizmu, w której odbywa się swego rodzaju ceremonia, a jej uczestnicy to bosonogie postaci poddane pełnej uniformizacji: mają na sobie garnitury w runiczne znaki, włosy są gładko zaczesane lub upięte tuż nad karkiem w ciasne kucyki. Kostiumy i charakteryzacja są adekwatne do inscenizacji, jednak stanowią najmniej efektowny jej element. Przyglądamy się obrzędom, rytuałom.
Pod metalową instalacją o kształcie ściętego stożka – niby żyrandolem, niby dzwonem – siadają na krzesłach o bauhausowej formie dwie postaci. Stwarza się sytuacja jak przy konfesjonale, spowiedź dotyczy snów. Dzieje się to w centralnej części sceny, z kolei po lewej stronie wisi okrągły ekran, na którym wyświetlane są obrazy, w tym generowane przez kamerę obecną na scenie (wideo: Maciej Bogunia, animacja: Maciej Waleszczyk). Kilka razy jest widoczny na nim chłopiec (Maksymilian Guillemin) w stroju na niego za dużym, ale przystającym do kostiumów pozostałych postaci. Czy jest jednym z nich? Dziecko wygłasza skomplikowane socjologiczne tezy o śnie i kapitalizmie. Na ile rozumie to, co mówi? Przypomina dyktatora zwracającego się do ludu, a poprzez wpisanie jego wizerunku w koło – także bóstwo (tondo przecież najczęściej służyło przedstawianiu scen religijnych). Jedno nie wyklucza drugiego. Czy dyktator w garniturze nie jest uosobieniem kapitalizmu, czyli tutaj boga?

Misja
Obecność dziecka, rytualność i sakralność, drobne odwołania do kanonu popkulturowego, sposób operowania oświetleniem budzą skojarzenia z „Braćmi” Romeo Castelucciego (pokazywanymi na Festiwalu Kontakt w Toruniu). „Somnium” i „Bracia” to oszczędne w słowach opowieści o opresji, próbie buntu i uwikłaniu w system, w których bohater zbiorowy działa w dymie i precyzyjnie opracowanym świetle – rozproszonym, innym razem skoncentrowanym lub w półmroku. Światło zaproponowane w „Somnium” przez Marcina Chlandę i grupę osób uczestniczących w prowadzonych przez niego warsztatach oświetlenia jest zjawiskowe, współtworzy oniryczny charakter przedstawienia, wchodzi w efektowne interakcje z elementami scenografii: współgra z dymem, odbija wiązki promieni od podłoża, a także nienachalnie wprowadza kolor.

Ważnym elementem spektaklu Castellucciego była maszyna generująca głośny, mechaniczny, nieprzyjemny dźwięk. Podobnie rzecz się ma z instalacją w „Somnium”. Kiedy zsuwa się ku podłodze, słychać drażniący odgłos ocierających się o siebie metalowych elementów. Przywodzi to na myśl hale produkcyjne, przemysł, pracę – kapitalizm. Kontrastowo wtóruje tym dźwiękom rytm wybijany o podłogę potężną gałęzią. To z kolei odsyła do ludyczności i rytuału. W „Braciach” występował siwy mędrzec w białej szacie, którego atrybutem także był duży konar.

Budowane obrazem, pełne brutalności przedstawienie Castellucciego zostawiało widza w napięciu i dyskomforcie, natomiast wizualno-muzyczna kompozycja Dembskiego naznacza sennością i melancholią. To, co znacząco różni spektakle, to proces powstawania i to kto wciela się w bohatera zbiorowego. W obu przypadkach nie są to profesjonalistki i profesjonaliści, co jest znaczące. W „Braciach” to mężczyźni, którzy odpowiedzieli na ogłoszenie toruńskiego festiwalu, w większości nie brali udziału w próbach, w trakcie pokazów wykonywali polecenia wydawane im przez słuchawki. Metoda ta jest przedmiotem dyskusji i budzi skrajne opinie. Natomiast dla osób tworzących OFF Operę istotna była współpraca. Festiwal skupia się na społecznych wartościach, dlatego performerki i performerzy spotykali się na warsztatach aż do premiery, mając realny wpływ na ostateczny efekt. Można więc tę kolektywną pracę uznać za nadrzędną w tym procesie twórczym. „Sommnium” daje nadzieję, że i w Polsce są możliwe próby w atmosferze wzajemnego szacunku, mimo że w ostatnim czasie można było usłyszeć o wielu nadużyciach w tej sferze.

Nostalgia
Tegoroczny idiom OFF Opery to „Przesilenie: antologia zmiany”. Hasło jest związane z obchodami pięćset pięćdziesiątej rocznicy urodzin Mikołaja Kopernika. Tytuł spektaklu pochodzi od dzieła innego astronoma z jego czasów – Johannessa Keplera, który swoje odkrycia opisał w książce beletrystycznej o tym tytule. Czy astronomia i zmiana z tematu festiwalu łączą się z kapitalizmem, snem, Castelluccim i formami duchowości? Spektakl jest dowodem na to, że tak. Mało tego – można wytworzyć z tego połączenia nową jakość. Przypomnijmy sobie okrągły ekran i wizerunek dziecka. Widzieliśmy na nim także obrazy przenoszone ze sceny, grupę operujących kamerą performerek i performerów, jej obiektyw pełnił funkcję teleskopu, ekran stawał się soczewka skierowaną nie w stronę planet i gwiazd a ludzi.  

Obrazy kosmosu to też wyraz nostalgii za czasami wypraw na Księżyc, które są częścią kapitalistycznej pogoni za potęgą. Wszechświat jest poza zasięgiem jednostki także dlatego, że podróże w te rejony u zarania zostały zawłaszczone przez największe imperia schyłku ubiegłego wieku. Popkultura przedstawia je jako pełne ekscytacji akty przekraczania osobistych i (poza)ziemskich granic. Mimo upływu lat kosmos wciąż pozostaje dla większości z nas jedynie sferą marzeń i snów albo obrazów na ekranie. Telewizor podobny do tego z czasów misji Apollo 11 pojawia się z resztą w „Somnium”. Bohaterki i bohaterowie niejednokrotnie się w niego wpatrują.
A co ze zmianą pojawiającą się w idiomie? Spektakl wyraźnie wskazuje, że wyrwanie się z macek kapitalizmu, zawłaszczającego coraz większe obszary naszego życia, jest konieczne. Jeśli założymy, że sen jest jedyną przestrzenią, do której system jeszcze nie sięgnął, to spanie może być uznane za formę oporu. Teza ta jednak zostaje w spektaklu podważona, a ostateczna refleksja jest gorzka. Sny (a może właściwie koszmary) tu opowiedziane najczęściej dotyczą opresji systemowej. Módlmy się o dobry sen – może tylko to nam pozostało.

„Somnium”
muzyka i reżyseria: Sebastian Dembski
premiera: 1 października 2023, 9. Festiwal OFF Opera w Poznaniu, 23 sierpnia–1 października 2023
występują: Joanna Czarny, Patrycja Guillemin, Barbara Gudz, Halina Jacejko, Aleksandra Koczurko-Porzycka, Klaudia Korzeniowska, Elżbieta Pabich, Zhanna Rudaya, Justyna Tobera, Mateusz Gawrysiak, Maksymilian Guillemin Grzegorz Kujawa, Maciej Straburzyński, Dominika Szelążek

Aleksandra Puk – studentka III roku wiedzy o teatrze na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Współorganizowała 13. edycję festiwalu Nowa Siła Kuratorska. Publikowała na platformie DziennikTeatralny.pl. Należała do grupy Cienie Teatru, działającej w Teatrze Dramatycznym w Wałbrzychu. Brała udział w 7. Szkole Krytyki Teatralnej organizowanej przez portal Teatralny.pl i fundację Teatr Nie-Taki.

Źródło:

Materiał własny

Wątki tematyczne