„Rewia!” 28. Gala Sylwestrowa w reż. Kamila Franczaka w Teatrze Rozrywki w Chorzowie. Pisze Małgorzata Jęczmyk-Głodkowska na blogu „Z Pierwszego Rzędu”.
Repertuar sylwestrowy teatrów muzycznych można z grubsza podzielić na dwie kategorie. Część z nich serwuje widzom któryś ze swoich spektakli, dodatkowo proponując lampkę szampana, ewentualnie drobny poczęstunek. I tak na przykład ostatnią noc 2024 roku można było spędzić w warszawskiej ROMIE w rytmie „We Will Rock You”, odliczać minuty do północy wraz z obsadą „Rent” w krakowskim Variété albo zatańczyć z „Tiną” w koszalińskiej Adrii.
Druga grupa to teatry, które na tę okazję przygotowują specjalny program, premierowo prezentowany w noc sylwestrową i powtarzany potem w karnawale. Bywa, że takie koncerty mają wieloletnią tradycję, a widzowie z niecierpliwością oczekują ich kolejnych odsłon. Tak jest też w chorzowskim Teatrze Rozrywki, który od bez mała trzydziestu (!) lat otwiera swoje podwoje przed wszystkimi oczekującymi dobrej sylwestrowo-karnawałowej zabawy.
Tegoroczna „Rewia!” 28. Gala Sylwestrowa zwraca uwagę przemyślanym i zgrabnie skonstruowanym scenariuszem. Jego autorzy, Kamil Franczak i Łukasz Skrzypecki, odeszli od często wykorzystywanej, przewidywalnej formuły „zapowiedź plus piosenka”, na rzecz uteatralizowanej (w końcu jesteśmy w teatrze), spójnej, potoczyście płynącej opowieści. Widzowie zostają przeniesieni do znajdującej się w innym wymiarze klubokawiarni „Kosmosy”. Przygrywa w niej kawiarniany band, barman Stefcio (Paweł Stefan) serwuje drinki, wysłuchuje cierpliwie barowych ciem i nawet czasem śpiewa oraz gra na puzonie, a gospodarze (Wioletta Białk, Jakub Wróblewski) czarują gości swoim urokiem i poczuciem humoru. Przy stolikach zmienia się klientela, zmieniają się mody, jednak zabawa sylwestrowa się nie kończy – niezależnie, czy to lata pięćdziesiąte, osiemdziesiąte, czy dwutysięczne.
Charakter poszczególnych epok oddają kostiumy przygotowane przez Lidię Kanclerz i Magdalenę Wiluś, zachwycające różnorodnością oraz dbałością o detale. Są pióra, cekiny i błysk szalonych lat. 20, eleganckie fraki, kolorowe stroje hippie, glamour wielkich diw soulu czy popu, moda rockowa i hip-hopowa. Niejedną suknię chciałoby się mieć w swojej szafie lub przynajmniej przymierzyć! A te nakrycia głowy: kapelusze, toczki, fascynatory, tiary, opaski – cóż za bogactwo inspiracji i pomysłów!
Wspomniana Lidia Kanclerz jest też autorką scenografii, której najważniejszym elementem są schody – w końcu „schody wyjść nie mogą z mody, widz o schodach z rewii śni” – toteż są dokładnie tam, gdzie być powinny. Warto też zwrócić uwagę na poszczególne elementy dekoracji, np. parawan na balkonie po prawej stronie, który pełni również rolę ekranu, jak w teatrze cieni, czy nieoczywiste abażury lamp.
Istotnym komponentem koncepcji scenograficznej jest przemyślana reżyseria światła. Odpowiedzialny za nią Krzysztof Gantner to młody, ale doświadczony i wszechstronny twórca, współpracownik m.in. ROMY i Teatru Muzycznego Proscenium oraz współautor oprawy wizualnej koncertów Studia Accantus. Tworzy klimat gali, pozwalając widzom a to zajrzeć do ciepło oświetlonego mieszkania figlarnej uwodzicielki, a to wpaść na migoczącą mnóstwem kolorów imprezę disco.
Choreografia przygotowana przez Barbarę Ducką, Małgorzatę Mazurkiewicz, Zuzannę Marszał, Sofiię Popovą oraz Krzysztofa Konopkę jest zróżnicowana, efektowna, nowoczesna, a oglądanie jej w wykonaniu doskonałych tancerek i tancerzy zespołu baletowego to prawdziwa uczta dla oka. Wyraziście brzmią świetnie i niesztampowo zaaranżowane utwory grane przez teatralną orkiestrę pod batutą Michała Jańczyka.
Łaskawi czytelnicy zauważyli zapewne, że dotychczas nie wspomniałam o repertuarze. Nie wyobrażam sobie, by zdradzać, jakie utwory wybrano, bo nie chciałabym nikomu odbierać radości ich odkrywania podczas koncertu (a dla spoilerujących, jak wiadomo, jest osobny krąg piekła). Piosenki łączy to, że są po prostu dobre. Ok, pojawiają się może ze dwie, do których takie określenie nie całkiem pasuje, ale na trwałe wpisały się w historię i pełnią rolę muzycznego żartu, wkomponowanego w całość i podanego z dużym przymrużeniem oka.
Uważność, z jaką został dobrany urozmaicony i niebanalny repertuar, pozwala zespołowi wokalnemu i aktorskiemu zaprezentować cały wachlarz talentów – zarówno w wykonaniach solowych, duetach, jak i zbiorowych.
Kamil Franczak, ceniony wokalista i aktor, w 2021 roku wyreżyserował na Małej Scenie koncert Joanny Możdżan „La Femme de Paris”. Ale praca na Dużej, przy przedsięwzięciu tak wymagającym, jak „Rewia!”, była dla niego niewątpliwie doświadczeniem nowym i niebagatelnym. Z tym większym uznaniem należy stwierdzić, że wyzwaniu sprostał. Jeszcze przed premierą w jednym z programów określił galę mianem „międzywymiarowego listu miłosnego do Teatru Rozrywki”. Trudno się z tym stwierdzeniem nie zgodzić.
„Rewię!” zrobili ludzie, którzy kochają teatr, artystów i kochają publiczność, dlatego nie proponują nic poniżej najwyższej jakości. I najwyższego poziomu wykonawczego, który jest możliwy do osiągnięcia we współpracy ze znakomitym zespołem Teatru Rozrywki.
Widzom pozostaje polować na bilety (większość od dawna wyprzedano, ale pojedyncze są dostępne), by podczas Gali Sylwestrowej na bis doświadczać niezwykłych przepływów kosmicznych energii wraz z bywalcami klubokawiarni i jej gwiazdami.