Śmierć aktora? Cóż po nim zostaje? Wspomnienia silnych niegdyś wrażeń tych, którzy mieli szczęście doświadczyć jego sztuki? Recenzje? Nagrania i filmy, które mogą nawet całkiem skutecznie wywołać iluzję, że wciąż mamy do czynienia z żywym oddziaływaniem artysty. Ale czy na pewno jesteśmy w stanie zrozumieć, czego doświadczali widzowie, dla których te obrazy były tworzone, z których świata wynikały? Pisze Dariusz Kosiński w „Tygodniku Powszechnym”.
Tytuł oryginalny
Koniec komedii
Źródło:
„Tygodnik Powszechny” nr 29