EN

20.10.2022, 12:11 Wersja do druku

„Klub cierpliwych” na scenie. W roli głównej aktorzy z zespołem Downa

Podopieczni fundacji „Dorotkowo” zaprezentowali nowe przedstawienie z udziałem aktorów z zespołem Downa. Scenografię i kostiumy przygotowała Natalia Krynicka, na co dzień pracująca także z zawodowymi aktorami.

fot. mat. prasowe

- Łączy ich jeden dodatkowy chromosom, ale poza tym są wielkimi indywidualistami - mówi o podopiecznych Agnieszka Piasecka, dyrektor artystyczna teatru „Czy tak, czy nie".

23-letni Szymon, aktor teatru „Czy tak, czy nie": - Gram Johna, jego marzeniem jest jazda konna i nauczył się kung-fu.

18-letnia Dorota, aktorka teatru „Czy tak, czy nie": - Moja postać nazywa się Pija, jest siostrą Mii i córką krawca.

Oboje są podopiecznymi Fundacji na rzecz Doroty Targowskiej i Jej Przyjaciół „Dorotkowo", która opiekuje się osobami z zespołem Downa. Rozmawiamy przed ich kolejnym występem: w Domu Muz w Toruniu pół godziny przed prezentacją nowej sztuki „Klub Cierpliwych". Aktorzy zapewniają, że radzą sobie ze stresem.

Szymon: - Nieee, na pewno dam radę zagrać.

Dorota: - Same dobre emocje. Umiem zrobić szpagat i uwielbiam tańczyć, więc się super czuję na scenie.

To będzie drugi występ aktorów, dzień wcześniej już zagrali najnowszą sztukę. - Byli nasi rodzice i przyjaciele, a nawet telewizja - opowiadają z dumą. - Czuliśmy się jak prawdziwe gwiazdy.

Terapia staje się sztuką

Dyrektorką artystyczną teatru, który tworzą osoby z zespołem Downa, jest Agnieszka Piasecka, terapeutka i organizatorka ogólnopolskiego festiwalu „Terapia i teatr" w Łodzi.

- Teatr jest terapią, ale także szansą na to, że aktorstwo stanie się w przyszłości zawodem naszych podopiecznych - zwraca uwagę. - Autorką scenariusza jest Inka Dowlasz, która wcześniej poznaje osobowości i umiejętności aktorów - sztuka pisana jest tak, by wykonawcy ról mogli pokazać, kim są. Staramy się, aby sztuka podążała za potrzebami aktorów i była dla nich, oprócz pasji, terapią i szansą na rozwój osobisty.

- Dzięki teatrowi widzimy umiejętności naszych podopiecznych, które wcześniej były ukryte. Gdy słyszą oklaski i pochwały, czują się dowartościowani, osiągają coraz więcej i nie boją się po to sięgać - chwali swoich podopiecznych prezes fundacji „Dorotkowo" Katarzyna Minczykowska-Targowska, mama Doroty.

- Teatr niesamowicie rozwija otwartość, uczy przełamywania barier w kontaktach z innymi. Poprawia też koordynację wzrokowo-ruchową czy mowę. To wymaga ogromnej pracy aktorów i całej ekipy fundacji.

Spontaniczność

Osoby zaangażowane w przygotowania do spektaklu przyznają, że praca z aktorami z zespołem Downa jest wymagająca, ale za to niezwykle satysfakcjonująca.

- Łączy ich wszystkich ten jeden dodatkowy chromosom, ale poza tym są wielkimi indywidualistami - mówi o aktorach Agnieszka Piasecka. - Każdy z nich ma silną osobowość. Jeśli w scenariuszu coś im nie pasuje, to nie da rady, by zagrali. Trzeba zmienić i koniec.

Lena Alberska, reżyserka spektaklu, na co dzień pracuje z profesjonalnymi aktorami, np. w „Baju Pomorskim".

- Nawet kiedy wydaje się, że wszystko jest dograne i wiemy, co ma się stać na scenie, to potem się okazuje, że jednak niczego nie możemy być pewni - mówi. Ale tę dynamikę traktuje jako duży plus współpracy z osobami z zespołem Downa.

- Ta spontaniczność jest inspirująca. Cały czas trzeba być otwartym na to, że sztuka wciąż się zmienia. W tej naturalności można znaleźć mnóstwo jakości, bardzo sobie ją cenię - dodaje reżyserka.

Natalia Krynicka przygotowała scenografię i kostiumy, na co dzień także pracuje z zawodowymi aktorami w teatrach w Toruniu i Poznaniu. Przed spektaklem mówi: - To dużo emocji, bo mimo, że próbowaliśmy już mnóstwo razy, to aktorzy stale nas zaskakują. Nigdy nie zapomnę, kiedy przyjechałam tu pierwszy raz. Przygotowałam aktorce spódnicę, spojrzała na nią, przymierzyła i podbiegła do mnie, mówiąc, że właśnie dla takich chwil zawsze chciała być w teatrze. To było bardzo budujące.

Uczą się aktorzy i ekipa

Praca z aktorami z zespołem Downa to duże wyzwanie dla całego zespołu.

-  Ich spontaniczność wymaga od nas dużej elastyczności. Nie zawsze udaje nam się przeforsować swoje pomysły, często chodzimy na kompromisy i ustępstwa - mówi Natalia Krynicka.
To, że każdy spektakl, a nawet próba przed nim są zupełnie inne, sprawia, że o rutynie nie ma mowy.

Agnieszka Piasecka z niepełnosprawnymi pracuje od ponad 30 lat, a, jak sama mówi, ciągle ją zaskakują: - Cały czas na nowo się zachwycam tym, co potrafią osoby z zespołem Downa. Połączenie wyjątkowego rozwoju osobistego z tworzeniem sztuki to coś fenomenalnego.

Prezes Minczykowska-Targowska także nie ukrywa, że takie chwile, jak premiera nowego spektaklu podopiecznych fundacji, są momentami absolutnie wyjątkowymi.

- Towarzyszy mi ogromna satysfakcja, kiedy mogę przyjść i obejrzeć kolejną sztukę - mówi. - Głównie dlatego, że wiem, jaki ogrom pracy poprzedził jej wystawienie. Samo przekonanie aktorów do występu nie zawsze jest łatwe, a mimo to nadal się udaje.

Tytuł oryginalny

„Klub cierpliwych" na scenie. W roli głównej aktorzy z zespołem Downa

Źródło:

„Nowości” nr 245

Autor:

Wojciech Pierzchalski

Data publikacji oryginału:

20.10.2022

Wątki tematyczne