„Godzina spokoju” Floriana Zellera w reż. Norberta Rakowskiego w Teatrze Współczesnym w Szczecinie. Pisze Natalia Karpińska w serwisie Teatr Dla Wszystkich.
Po wakacyjnej przerwie Teatr Współczesny w Szczecinie kolejny sezon rozpoczyna dobrze znaną widzom komedią rodzinną „Godzina spokoju” autorstwa francuskiego dramatopisarza Floriana Zellera w reż. Norberta Rakowskiego.
Prawie pełna widownia i entuzjastyczne reakcje na sali pokazały, że prosta i farsowa, choć niepozbawiona błyskotliwego humoru domowa historia z romansem w tle, może stać się źródłem satysfakcjonującej rozrywki i refleksji.
Choć Zeller – znany jest szerszej publiczności z ostatnich wysoko ocenianych i nagradzanych scenariuszy filmowych napisanych wraz z Christopherem Hamptonem na podstawie własnych sztuk (“Ojciec” z oscarową rolą Antony Hopkinsa i “Syn”, którego prapremiera odbyła się kilka dni temu podczas festiwalu filmowego w Wenecji) – ma na swoim koncie sztuki spod znaku familijnych dram z przymrużeniem oka (“Godzina spokoju”, “Kłamstwo”, “Prawda”), gdzie intrygi i kłamstwa piętrzą się, wprowadzając bohaterów w coraz większe tarapaty.
W “Godzinie spokoju” autor wykorzystuje pozornie banalną fabułę: Michel – ojciec i mąż, w sobotni poranek po powrocie ze spaceru marzy o jednej rzeczy – wysłuchaniu w spokoju i ciszy zakupionej na pchlim targu płyty winylowej z jazzowymi standardami. W otoczeniu designerskich mebli, we wnętrzu przytulnego, urządzonego z klasą i smakiem salonu (bardzo funkcjonalna i dobrze skrojona scenografia autorstwa Janusza Mazurczaka) mężczyzna rozsiada się wygodnie w fotelu usytuowanym z przodu sceny. Gdy w oczekiwaniu spoglądamy na jego dłoń zbliżającą się do gramofonu, dobrze wiemy, że tytułowa godzina spokoju będzie trudna do osiągnięcia. W tym samym momencie bowiem do głosu dochodzi znerwicowana żona, zbuntowany i osamotniony syn, nieporadny hydraulik, pewna kochanka i stary przyjaciel. Zamiast ciszy mamy kakofonię skarg, pretensji, wyznań, szczerych spowiedzi i przeprosin. Wszystko zbudowane na sieci kłamstw, które przez lata nabrały sporych rozmiarów. Rodzinna sielanka zamienia się w rodzinny koszmar, podszyty egoistycznymi pobudkami i smutną prawdą – rodzina przestaje być najważniejsza. A gdy tak się dzieje, niewiele potrzeba aby solidne ściany domu runęły – w przenośni i dosłownie.
Norbert Rakowski wraz z aktorami wypełnia ramy komedii dużą dawką energii i humoru, dzięki czemu spektakl nie zwalnia tempa i trzyma w napięciu. W grze głównych bohaterów, choć rysowanej momentami w karykaturalny sposób, na pierwszy plan wysuwa się nienachalna naiwność i pocieszność. Dorosłe ofiary własnych decyzji stają się figurami “ku przestrodze”. Patrzymy na nich z pobłażaniem, ale i uśmiechem na twarzy, powtarzając sobie w głowach, że w rzeczywistości, postąpiliśmy zgoła odmiennie. Czy nie jest jednak tak, że inspiracją dla sztuki jest samo życie? Paradoksalnie, odpowiedź jest twierdząca.
Już w październiku 2022 roku Teatr Współczesny i Norbert Rakowski zmierzą się z kolejną sztuką Zellera – „Ojcem”, którą The Times uznał za „jedną z najlepszych sztuk teatralnych dziesięciolecia”. Na to wydarzenie czekamy z niecierpliwością.