Rozmowa z Bartoszem Chajdeckim - kompozytorem, autorem muzyki do filmu „Mistrz", który premierę będzie miał w najbliższy piątek. Rozmawiała Magda Jasińska w w Expressie Bydgoskim.
Nie wiem, czy Pan chce, żeby Pana tak szufladkować, że jest kompozytorem muzyki filmowej, serialowej i teatralnej?
Można śmiało mnie szufladkować. Kiedyś było tak, że nikt nie chciał się przyznać i trzeba było zawsze pisać do filharmonii i tak dalej. Chyba byłem jedną z pierwszych osób, która się nie wstydziła tego, że pisze do filmu. Minęło 15 lat i teraz każdy chce być kompozytorem muzyki filmowej. Kiedyś nieśmiało mówiło się - kompozytor muzyki filmowej, dzisiaj mówi się to z dumą.
To był Pana wybór, powiedziałabym, że wręcz od początku?
Tak, od razu wiedziałem, że chcę pisać muzykę ilustracyjną. Mam trochę tak, że gubię się przy wolności, jaką ma kompozytor, który pisze dla filharmonii i może tak naprawdę wszystko, wszystko wymyślić, wszystko napisać. Jak pisze się do filmu lub serialu, to ma się bardzo wiele ograniczeń i akurat to na mnie dobrze działa, bo ja wolę szukać drogi przez te ograniczenia i ewentualnie je łamać niż mieć zupełną dowolność.