Premiera "Testosteronu" Andrzeja Saramonowicza w reżyserii Roberta Talarczyka, zrealizowana w koprodukcji przez Teatr im. J. Kochanowskiego w Opolu i Teatr Śląski im. St. Wyspiańskiego odbyła się w piątek w Katowicach.
Od soboty 20 marca do 9 kwietnia w związku ze znaczącym wzrostem zachorowań na COVID-19 w całym kraju będą obowiązywać rozszerzone zasady bezpieczeństwa. Zamknięte będą hotele, instytucje kultury – w tym teatry, obiekty sportowe; ograniczona będzie działalność galerii handlowych, a dzieci z najmłodszych klas wrócą do zdalnej nauki.
"Cieszę się, że zechcieliście dzisiaj przyjść, bo jutro już nie będziecie mogli. Premiery to jest dla nas bardzo szczęśliwy czas, cieszę się, że mogliśmy dzisiaj być z wami, szczególnie, że od jutra nie będziemy już mogli dla was grać, a mieliśmy zaplanowane spektakle jutro i pojutrze, mieliśmy te spektakle sprzedane, tłum widzów miał przyjść - w wysokości 50 proc. widowni, ale jednak, a tydzień później mieliśmy mieć premierę w Opolu. Liczę, że od 10 kwietnia będziemy mogli się znowu zobaczyć - wy tam, a my tu" – powiedział do publiczności po spektaklu jego reżyser i dyrektor katowickiego teatru Robert Talarczyk.
"W dzisiejszym surrealistycznym czasie, gdzie antagonizmy rodzą się na każdym kroku, symbioza między teatrami daje dodatkową wartość, wyjątkową energię" – dodał dyrektor Teatru im. J. Kochanowskiego w Opolu Norbert Rakowski.
"Testosteron" to popularna nie tylko w Polsce sztuka, która miała swoją prapremierę w 2002 roku w Teatrze Montownia w Warszawie, w reżyserii Agnieszki Glińskiej, doczekała się też adaptacji filmowej.
Dramatyczne okoliczności ślubu jednego z bohaterów stają się dla towarzyszących mu w tych trudnych chwilach męskich krewnych i przyjaciół punktem wyjścia do rozważań nad naturą kobiety, męską tożsamością i relacjach między obydwiema płciami.
Wystąpili aktorzy katowickiego i opolskiego teatru: Karol Kossakowski jako Kornel, Artur Święs – Stavros, Tomasz Ostach – Janis, Artur Paczesny – Robal, Michał Rolnicki – Tytus, Radomir Rospondek – Tretyn i Arkadiusz Machel – Fistach.
Barwną scenografię utrzymaną w westernowym stylu stworzył Marcel Sławiński. "To jakby tęsknota za byciem na polowaniu. Marzenie chłopaków jest takie, że są cały czas na polowaniu, zdobywają swoje trofea" – tłumaczył podczas konferencji prasowej przed premierą.
To już trzecia koprodukcja dwóch śląskich teatrów. Pierwsza była "Wątpliwość" J.P. Shanleya w 2018 r., później "Amator", który z powodu pandemii wciąż nie doczekał się premiery - jej datę przesunięto właśnie po raz czwarty.