- Jeśli prezydent szybko nie zareaguje, Teatr Jeleniogórski może mieć poważne kłopoty - zaapelował na sesji szef komisji oświaty Cezariusz Wiklik. Marek Obrębalski ma miesiąc na odpowiedź.
- Awangardowo-buntowniczy repertuar nie trafia do młodzieży. W efekcie mamy znaczny spadek liczby widzów - mówi radny. - Teatr jest jeleniogórski i jak nazwa wskazuje, powinien służyć społeczeństwu. Niestety, tak nie jest. Do teatru praktycznie nie przychodzą już grupy szkolne. Zdaniem radnego, miasto pozostawia zbyt wielką swobodę nowemu dyrektorowi artystycznemu Wojtkowi Klemmowi. Cezariusz Wiklik przyrównał sytuację jeleniogórskiej placówki do sytuacji Teatru Polskiego we Wrocławiu. Tam także był nowy charyzmatyczny dyrektor, ale placówka po kilku miesiącach pod jego wodzą popadła w spore długi (prawie 1,5 mln złotych - tak wynika z kontroli przeprowadzonej w placówce). Urząd marszałkowski podjął decyzję o odwołaniu dyrektora, ale musi ją jeszcze zatwierdzić Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Szef komisji kultury odczytał na sesji fragment notatki prasowej, w której wspomnianemu dyrektorowi zarzuca się naruszenie dyscypliny finans