Logo
Recenzje

Jej portret

15.07.2025, 13:39 Wersja do druku

„Mój portret – performatywna wizyta w pracowni Olgi Boznańskiej” Agnieszki Niezgody w Teatrze Pokojowym w Toruniu. Pisze Aram Stern w Teatrze dla Wszystkich.

Takie teatralno-podobne miejsce udało się „wyczarować” aktorce, performerce i poetce Agnieszce Niezgodzie w jej Teatrze Pokojowym. Zafascynowana pasją malarską Olgi Boznańskiej (1865–1940) aktorka już kilka lat temu zapraszała widzów do pracowni i mieszkania artystki w kamienicy przy toruńskiej starówce. Okazją były: 160. rocznica urodzin i 85. rocznica śmierci malarki przypadające w 2025 roku oraz ustanowienie przez Sejm RP jej rokiem, co skłoniło Agnieszkę Niezgodę do ponownego wystawienia projektu Mój portret… Tym razem na 160 metrach kwadratowych parteru kamienicy powstałej za życia Boznańskiej na pięknym Bydgoskim Przedmieściu.

Monodram Mój portret – performatywna wizyta w pracowni Olgi Boznańskiej wg scenariusza, w reżyserii, scenografii oraz w wykonaniu Agnieszki Niezgody jest w tej niezwykłej przestrzeni, wypełnionej zbieranymi przez aktorkę „artystycznymi drobiazgami”, rodzajem akcji performatywno-plastycznej i przewrotnej zabawy z widzami w teatr. Przybysze z teraźniejszego wymiaru stają się szybko eksponentami przeszłości na dotknięcie ręki: najpierw aktorka wita zaciekawioną gromadkę przed wejściem, następnie w „westybulu”, potem na pluszowej kanapie w „foyer”, by wreszcie móc zajrzeć na oświetloną świecami „scenę” przez mały otwór w drzwiach i po odebraniu składanego krzesła postawić je na „widowni”.

W paryskiej pracowni Boznańskiej stworzonej w Teatrze Pokojowym widzowie od razu stają się bohaterami jej portretów — kameralnych w nastroju, mglistych, pozbawionych trwałych linii czy kształtów. Nie widzimy, co powstaje pod pędzlem modernistycznej malarki na sztaludze — ta jednak bacznie przygląda się modelkom i modelom, jakby chciała na płótnie oddać stan ich psychiki, cechy charakterologiczne i aktualny nastrój. Na kształt utrwalenia swej artystycznej wizji, a nie realnego świata, artystka nie mówi — z głośnika słyszymy płynący spokojnie głos aktorki, jej wewnętrzne refleksje na temat pracy twórczej, relacji z siostrą i miłości do zwierząt oraz obserwujemy reperkusje stanu ducha czy ożywienia artystycznego w wielu działaniach z formą i rekwizytem. Z racji, iż domeną sztuki Boznańskiej pozostawał portret, to w scenografii nie mogło zabraknąć prawdziwych obrazów: w finale spektaklu kolejno odkrywane są trzy portrety stworzone przez toruńskie malarki: Iwonę Liegmann, Joannę Dąbkiewicz-Luścińską i nieżyjącą już Ewę Zielińską. Na nich artystka nie widnieje jednak samotnie.

Otóż i Olga Boznańska na zachowanych zdjęciach, i Agnieszka Niezgoda na ulicach Bydgoskiego Przedmieścia w Toruniu nie pojawia się bez psa! Terierkę KwiKwi malarki w monodramie odtwarza Kleks Niezgoda — pies aktorki, niezwykle podobny do suczki żyjącej sprzed ponad stu lat. Jest zarówno czarująco oddanym stróżem Teatru Pokojowego, gdy głośnym szczekaniem wita gości, ale również „aktorem” w zasłoniętej błękitnymi kotarami pracowni, gdzie spokojnie obserwuje z fotela każdy krok swej pani. Wręcz nie do uwierzenia, jak Kleks potrafi wejść w teatralną interakcję z aktorką, bez zwracania uwagi na siedzących tuż obok ludzi, przy czym jego obecność wprowadza do monodramu nie tylko akcenty humorystyczne, ale i nadaje scenom bardziej realistyczny, współczesny charakter. W polskim teatrze wyrósł następca Mani, słynnej suczki Pawła Palcata (aktora Teatru im. H. Modrzejewskiej w Legnicy). Kleks Niezgoda — pies na medal!

Mój portret – performatywną wizytę w pracowni Olgi Boznańskiej przez trzy miesiące obejrzało może tylu widzów, ilu na raz pojawia się na widowni Dużej Sceny np. Teatru im. W. Horzycy. Jego mniejszy brat — Teatr Pokojowy — musi niebawem zakończyć swą działalność pod tym urokliwym adresem. Oby miejskie władze szybko znalazły mu równie urokliwe miejsce na stałe…

Źródło:

Teatr dla Wszystkich

Link do źródła

Autor:

Aram Stern

Data publikacji oryginału:

15.07.2025

Sprawdź także