EN

27.11.2020, 11:03 Wersja do druku

Iwaszkiewicz, Anna i Jan w trzech wcieleniach

“Życie intymne Jarosława” Magdy Kupryjanowicz, Michała Kurkowskiego i Kuby Kowalskiego w reż. Kuby Kowalskiego z Teatru Wybrzeże w Gdańsku na XIX Festiwalu Prapremier w Bydgoszczy online. Pisze Wiesław Kowalski w Teatrze dla Wszystkich.

fot. Dominik Werner teatr

Dramaturgia najnowszego spektaklu Kuby Kowalskiego, rozpadająca się niczym symfoniczna wariacja na szereg obrazów, z jednej strony niezwykle poetyckich i pięknych, z drugiej pełnymi garściami czerpiących z estetyki kampu, może być kłopotem dla widza w odnalezieniu się w gąszczu poruszanych wątków i tematów zaczerpniętych między innymi z książki Anny Król „Wszystko jak chcesz. O miłości Jarosława Iwaszkiewicza do Jerzego Błeszyńskiego”. Ale jest to bez wątpienia przedstawienie szalenie ważne, momentami wzruszające i przejmujące. Pokazuje bowiem jaką wartością jest w naszym życiu miłość i jakie formy w relacjach międzyludzkich może ona przybierać, opowiada o próbach dochodzenia do akceptacji tego, co w drugim człowieku głęboko skryte i owiane tajemnicą, o erotyce, pożądaniu i seksualności ludzi mających już za sobą wiele doświadczeń, którzy pragną również duchowego porozumienia.

Spektakl rozpoczyna sekwencja trwających już przygotowań do pogrzebu Błeszyńskiego (znakomity, intrygujący ruchową plastyką Marcin Miodek, udanie debiutujący Jan Napieralski i równie wyrazisty Piotr Biedroń), który umarł w turczynkowym szpitalu na gruźlicę w wieku 27 lat. Ceremonia przyoblekania ciała jednego z trzech aktorów wcielających się w kochanka i przyjaciela Iwaszkiewicza (dobra rola Krzysztofa Matuszewskiego) to scena w swej czułości i żalu niezwykle poruszająca, będąca jednocześnie intymnym pożegnaniem i próbą pogodzenia się z tym, co nieuniknione. Bo temat śmierci i żałoby jako traumy, wciąż podejmowany trud dopuszczenia do siebie utraty najbliższych, trwa niekiedy bardzo długo i bywa jarzmem nie do pokonania. Wspaniale w tej scenie, dzięki ujmującej powściągliwości i wewnętrznej żarliwości, odnajduje się Robert Ciszewski, będący jakby pomostem między światem żywych i martwych. Odrębnym biegunem jest wyraźnie stonowana postać Anny, żony Iwaszkiewicza, która w interpretacji Anny Kociarz staje się najbardziej zdystansowanym obserwatorem rozwijającego się na jej oczach związku autora „Sławy i chwały” z młodym Błeszyńskim.

Praca nad spektaklem  “Życie intymne Jarosława” została brutalnie przerwana przez pandemię. Do premiery na scenie doszło dopiero w lipcu. Nie wiem, czy autorzy zmienili swój scenariusz pod wpływem tego, co usłyszeliśmy na temat osób nieheteronormatywnych podczas prezydenckiej kampanii, ale dzisiaj wciąż jest on bez wątpienia mocnym, odważnym i potrzebnym głosem społecznym  w czasach, kiedy próbuje się pozbawiać godności tych, którzy wciąż muszą udowadniać, że są ludźmi, a nie ideologią.

fot. Dominik Werner

Tytuł oryginalny

Iwaszkiewicz, Anna i Jan w trzech wcieleniach

Źródło:

Teatr dla Wszystkich

Link do źródła