EN

18.04.2023, 12:27 Wersja do druku

Ira zdobywa szczyt

„Czarny Szekspir” Jacka Mikołajczyka w reż. autora w Teatrze Syrena w Warszawie. Pisze Tomasz Miłkowski w „Przeglądzie”.

fot. Krzysztof Bieliński

Nietrudno zrozumieć fascynację Jacka Mikołajczyka karierą pierwszego światowej stawy czarnoskórego aktora szekspirowskiego. Ira Aldridge (1807-1867) niemało wysiłku włożył w to, by zaczęto w nim dostrzegać partnera scenicznego, zwłaszcza w sztukach Szekspira. Dopiął swego i kto wie, czego jeszcze by dokonał, gdyby nie przedwczesna śmierć w Łodzi podczas kolejnego tournée. Życiorys aktora aż się prosił o dramatyzację, zwłaszcza że pełno w nim luk.

Mikołajczyk wybrał opowieść niemal dokumentalną, choć wykorzystał elementy nie w pełni poświadczone - chodzi tu o współpracę Iry z ruchem wyzwolenia kobiet i anarchistami. Kto wie, jak było, ale motyw intrygujący. Powstał więc musical ciekawie skrojony, momentami nawet pasjonujący, lecz chyba przeładowany szczegółami i nie do końca dla widza czytelny. Może dla dramaturgii opowieści byłoby lepiej, gdyby autor zdecydował się na ekspozycję wybranego wątku, np. walki Iry o uznanie sceniczne.

Budzi też niedosyt główny bohater, czarnoskóry polski aktor Mikołaj Woubishet, bez wątpienia utalentowany, ale pozbawiony szekspirowskiej charyzmy. Ira - przynajmniej w zachowanych opisach - uznawany był za aktora o potężnej sile oddziaływania. Muzycznie spektakl nie porywa, ale jest solidnie zbudowany, choć zabrakło mocnego, wpadającego w ucho motywu przewodniego. Czy to źle, że Mikołajczyk podjął ryzyko sprawdzenia musicalu na scenie? Ależ nie. Nie ma innej drogi budowania polskiego repertuaru musicalowego niż tworzenie nowych, oryginalnych przedstawień.

Tytuł oryginalny

Ira zdobywa szczyt

Źródło:

„Przegląd” nr 16

Autor:

Tomasz Miłkowski

Data publikacji oryginału:

17.04.2023