EN

30.06.2022, 14:11 Wersja do druku

Hipokryzja, seksualne skandale, bunt zakonnic. Premiera słynnej opery przypomina o kryzysie Kościoła

Pierwsza po śmierci Krzysztofa Pendereckiego premiera operowa jego utworu pokazała, że muzyka mistrza żyje i wciąż wywiera na słuchaczach silne wrażenie. W Monachium zagrano „Diabły z Loudun”. Pisze Anna S. Dębowska w „Gazecie Wyborczej”.

Zmarły 29 marca 2020 r. Krzysztof Penderecki miał świetne wyczucie dramaturgii i teatru. Skomponował cztery znakomite opery, które ze względu na wymagania obsadowe i duże trudności wykonawcze nie są zbyt często grane.

Każda premiera jego opery jest więc dużym wydarzeniem, zwłaszcza „Diabłów z Loudun", które za sprawą swojej lucyferycznej, niesamowitej ekspresji zawsze gwarantują widzom silne przeżycia. W „Diabłach z Loudun" emocje sięgają zenitu, wszystko jest w tej operze: obłęd, opętanie, seks, intryga, a nawet egzorcyzmy, tortury i śmierć. Co więcej, libretto i partyturę napisał Penderecki z taką dokładnością i wyobraźnią, że reżyserowi nie pozostaje zwykle nic innego, tylko trzymać się ściśle wskazówek kompozytora, aby osiągnąć właściwy efekt.

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Hipokryzja, seksualne skandale, bunt zakonnic. Premiera słynnej opery przypomina o kryzysie Kościoła

Źródło:

„Gazeta Wyborcza” online

Link do źródła

Wszystkie teksty Gazety Wyborczej od 1998 roku są dostępne w internetowym Archiwum Gazety Wyborczej - największej bazie tekstów w języku polskim w sieci. Skorzystaj z prenumeraty Gazety Wyborczej.

Autor:

Anna S. Dębowska

Data publikacji oryginału:

28.06.2022

Wątki tematyczne