„Przełamując fale” wg Larsa von Triera w reż. Ewy Platt w Teatrze Powszechnym im. Zygmunta Hübnera w Warszawie. Pisze Przemysław Gulda na swoim Instagramie.
Oparta na słynnym filmie historia o cierpieniu, poświęceniu i konflikcie religijności i seksu. To spektakl sprawiający wrażenie świadomie tworzonego tak, żeby był żmudny, brudny, czasem wręcz trudny do zniesienia. Jest realistyczny, momentami niemal boleśnie dosłowny. Dzieje się tak za sprawą celowo odpychającej scenografii, ale ważniejszym elementem jest znakomita gra aktorska, często bliska cielesnemu i emocjonalnemu przekroczeniu. Te wszystkie surowe środki sprawiają, że to przedstawienie potrafi mocno poruszyć wrażliwość widowni. I zostawić ślad.