„Latający Holender” Richarda Wagnera w reż. Łukasza Witt-Michałowskiego i Barbary Wiśniewskiej z Opery Bałtyckiej na Baltic Opera Festival. Pisze Przemek Gulda na swoim koncie instagramowym.
Miłosno-marynistyczny dramat Wagnera ma libretto, które dziś brzmi archaicznie, choćby ze względu na mizoginizm. Ale przy dobrym pomyśle inscenizacyjnym wciąż porywa, skoro scenerią opowieści są okręty sunące na pełnych żaglach. W trójmiejskiej wersji są tylko zaznaczone, ale skromna scenografia i wyrafinowane kostiumy i tak robią wrażenie. Na tym tle mocno brzmią solowe arie i chóralne pieśni w rozbuchanych scenach zbiorowych na statku i w wiosce nad fiordem.