„Będzie trzeba, to pójdę na wojnę” wg scen. Magdy Szpecht i Szymona Adamczaka w reż. Magdy Szpecht w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Przemek Gulda na swoim instagramowym koncie.
Kolejna, ale bardzo nietypowa, opowieść o wojnie w Ukrainie. To historia opowiedziana z perspektywy kobiety, artystki, intelektualistki, wściekłej na wojnę, ale i na sytuację kobiet w armii. Jej korespondencja zamieniona zostaje w pełen emocji monodram. Agata Różycka znakomicie radzi sobie z trzema rolami: w nakręconym podczas prób filmie imituje niemal pełne szkolenie wojskowe, w żywym planie buduje wyrazistą postać i mocne sceny, a na dodatek – zawiaduje dużym zestawem analogowych urządzeń, sprzętów i kabli.
 
 
       
                                           
                                          