„Australia” w reż. Tadeusza Pyrczaka w Teatrze im. Juliusza Słowackiego w Krakowie. Pisze Przemek Gulda na swoim koncie instagramowym.
Opowieść o rodzinie, rozpadającej się w obliczu kryzysu i o poczuciu bezpieczeństwa, które rozmywa się tym bardziej, im mocniej próbuje się go bronić. Obsada przekonująco prowadzi piętrową grę, myląc tropy i wodząc publiczność na manowce. W scenografii imitującej nie-miejsce bez śladu tożsamości, Pyrczak buduje iście kafkowską sytuację, w której niepokój narasta aż do zaskakującego zakończenia - nie da się go czytać inaczej, niż w kluczu absurdu. Na dodatek reżyser w nieco podstępny sposób wplątuje publiczność w mocne zawiłości opresyjnego systemu.