Już 17 marca premiera spektaklu „966 czyli zmierzch bogów” w reżyserii Marcina Libera w Teatrze Fredry w Gnieźnie.
Już niedługo, 17 marca, premiera spektaklu „966 czyli zmierzch bogów” w reżyserii Marcina Libera w Teatrze Fredry w Gnieźnie.
Jest paradoksem, że większość Polaków jest w stanie wymienić imiona przynajmniej kilku bóstw greckich czy rzymskich, a mało kto wie, jak się nazywali nasi rodzimi słowiańscy bogowie. Dopiero w ostatnich latach podejmowane są nieśmiałe próby przypominania, kim dla naszych przodków był Perun, Weles, Swarożyc czy Mokosz i że przed pojawieniem się na naszych ziemiach chrześcijaństwa istniały rytuały i wierzenia, których nie musimy się wstydzić.
W 966 roku rozpoczyna się „właściwa” historia Polski. Tymczasem historycy wcale nie są zgodni, że do chrztu doszło w 966 roku. Co więcej, nigdzie aż do XI wieku nie pojawia się nazwa Polska. Nie wiemy też tak naprawdę, czy Mieszko miał na imię Mieszko i jak się nazywało plemię, którym rządził.
Może czas wezwać na pomoc Peruna? Może czas odbyć podróż ponad tysiąc lat wstecz, by odnaleźć zapomnianą słowiańszczyznę, również w jej komicznym i groteskowym wymiarze? Może czas przejrzeć się w krzywym zwierciadle, podstawionym przez naszych przodków i ich bogów?
Spektakl bierze udział w 29. Ogólnopolskim Konkursie na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej.