Zmęczony niskimi zarobkami zespół Opery Bałtyckiej poprosił wiceministra kultury Jarosława Sellina o pomoc w finansowaniu placówki. Sellin odmówił. Nadzieją opery na lepszą przyszłość finansową i artystyczną według marszałka województwa ma być nowy dyrektor. Jan Kozłowski zaproponował to stanowisko Mariuszowi Trelińskiemu [na zdjęciu].
Gdańska "Solidarność" zaprosiła wczoraj na debatę twórców i urzędników odpowiedzialnych za kulturę. Urzędnicy pomorskiego marszałka pokazali wykresy obrazujące spadającą na przestrzeni lat liczbę widzów teatralnych i nieznacznie rosnące wynagrodzenia artystów. Anna Sawicka, przewodnicząca "S" w Operze Bałtyckiej, poprosiła wiceministra Jarosława Sellina o nadanie operze statusu narodowej jednostki kultury, co oznaczałoby centralne finansowanie tej jednostki. - Zarabiamy bardzo mało, najlepsi artyści odchodzą, zostały nam tylko stare instrumenty - mówiła. - Gdybyśmy przyjęli ten wniosek, to zaraz zgłosiłyby się po to samo inne opery. Nie możemy doprowadzić do centralizacji instytucji kultury - odparł Sellin. Opera jest obecnie jednostką samorządu województwa. Marszałek Jan Kozłowski w rozmowie z "Gazetą" zadeklarował, że pod jednym warunkiem gotów jest znacząco zwiększyć finansowanie Opery Bałtyckiej. - Szukamy nowego dyrektora