Przed Urzędem Marszałkowskim w Gdańsku protestowali wczoraj [18 września] związkowcy z "Solidarności" Państwowej Opery Bałtyckiej, żądając podwyżek.
Tymczasem tego dnia na posiedzeniu Sejmiku Województwa Pomorskiego przyznano operze 390 tysięcy złotych.
- Przyznam, że jestem bardzo zdziwiony tą pikietą, a zwłaszcza niezwykle demagogicznymi sformułowaniami zawartymi w rozdawanej ulotce - powiedział Władysław Zawistowski, dyrektor Departamentu Kultury i Sportu w Urzędzie Marszałkowskim. - Ponieważ Zarząd Województwa, podobnie jak nasz departament, pracuje od dawna nad sprawą podwyżek dla opery. Dzisiaj zostały przyznane, a jest to suma 390 tysięcy. To mają być podwyżki rzędu dwudziestu procent. Oczywiście, jak dyrekcja podzieli pieniądze to jej sprawa. My w to nie ingerujemy. - W pierwszym półroczu pensja w operze, wynosiła 1700 zł (brutto), czyli jest porównywalna z innymi instytucjami kulturalnymi, aczkolwiek... jest to rzeczywiście na dole tej listy. Natomiast po tej podwyżce średnia płaca w operze wyniesie około dwóch tysięcy - mówi Władysław Zawistowski. - Startujemy z bardzo niskiego pułapu - zapewnia przewodnicząca komisji zakładowej NSZZ "Solidarność" w operze Anna Sawicka. - Jesteś