Nasycony wydarzeniami taneczny kwiecień w Warszawie zdecydowanie przyćmiły fantastyczne spektakle 5. Butohpolis - Międzynarodowego Festiwalu Sztuki Butoh. To byłą najlepsza z dotychczasowych edycji tej imprezy, a co ciekawe zrealizowano ją bez żadnego wsparcia finansowego, bo festiwal nie otrzymał w 2023 roku żadnego grantu. Spektakle butoh odważnie poruszały tematy migracji i wydarzeń na granicy polsko-białoruskiej, prawa kobiet, prawa obywatelskie i człowiecze, a także odnosiły się do współczesnych zjawisk społeczno-politycznych. Pisze Sandra Wilk ze Strony Tańca.
Odbywający się w dniach 13-24 kwietnia 2023 r. Butohpolis, którego dyrektorką artystyczną i kuratorką niezmiennie jest Sylwia Hanff, pokazał nie tylko solidarność artystyczną ale i odwagę mówienia o trudnych tematach. Anna Chudzik-Pawlik w „oto ciało MOJE” zrobiła na oczach widzów swoistą sekcję praw kobiet silnie odnosząc się przy tym do szowinistycznych poglądów powszechnie występujących w narracji władzy i Kościoła, Agata Sokół łamiąc tabu przechodziła na oczach widzów wyzwolenie kobiecej seksualności w swoim mocnym, feministycznym przekazie w swoim „Krwawym Księżycu”, podobnie jak Sylwia Hanff, która ingerując w nietykalność ciała opowiedziała o micie Śniących, zgładzonych przez Montezumę w imię utrzymania władzy (spektakl „Wojny. Święta krew Śniących”). Elizabeth Damour (Francja) w swym bardziej klasycznym spektaklu „Medea Fiam” przestrzegała przed zemstą i dzieciobójstwem dokonanym przez Medeę, a Hu Chia (Tajwan) - założyciel i przewodniczący Taiwan International Butoh Association - poprzez ruchowe nawiązanie do tzw. czarnego prądu oceanicznego opowiedział o pragnieniu wolności i demokracji („Kuroshio” w wykonaniu Hu Chia i Katarzyny Karpowicz grającej na żywo na instrumencie koto). Kwestiami migrantów zajęła się dwójka artystów: Will Lopes (Brazylia/Austria) w swoim „I Will a Foreign Portrait” przejmująco opowiedział o trudzie migracji przez wiele krajów, osiedleniu się i integracji, a Joanna Sarnecka w „LifeLocation” stworzyła hołd dla ludzi, którzy umarli w lasach próbując pokonać granicę polsko-białoruską. Jej wstrząsający, niezwykle spokojny w formie, performance był jednym z najmocniejszych akcentów całego festiwalu.
W zasadzie wszystkie prezentacje (w tym filmowa „Mutacja” Rafaela Hernandeza Ramosa z Meksyku) były niezwykle ciekawe i w dodatku bardzo zróżnicowane, a sam festiwal przyciągnął sporą grupę publiczności – nie było ani jednego pokazu bez nadwyżek publiczności, która ledwo mieściła się w salach Austriackiego Forum Kultury, CTiT Zawirowania, Otwartej Kolonii i Teatru Akt.
Podczas 5. Butohpolis pokazane były także prace Australijczyka Thomasa Bradleya (trzyczęściowy projekt „O kompozycji”), polskich artystek Magdaleny Jakubów, Anny Juniewicz, Kasi Orowieckiej oraz Teatru Naturalnego („Tańcząc ku korzeniom” powstał dzięki współpracy Anny Ługowskiej i Katarzyny Markowskiej z Teatru Sztuka Ciała oraz Marka Kowalskiego z Teatru Akt).
Kwiecień w Warszawie to oczywiście nie tylko performance butoh, ale i pokazy tańca współczesnego. W Centrum Teatru i Tańca Zawirowania, które było tegorocznym partnerem Butohpolis i wystawiło trzy spektakle tego festiwalu (21.04), wystawiono dwie premierowe choreografie – „Yoni: Taka kobieta” w choreografii Patrycji Nosiadek (12.04) i polsko-ukraińskie „Wspomnienia na ulicach Śródmieścia” w choreografii Alyony Omeliny i Angeliny Zabieliny (pokaz w sali przy ul. Wspólnej 61, 23.04). Oba pokazy były przykładem produkcji spektakli wieloobsadowych, w których specjalizuje się Akademia Tańca Zawirowania, regularnie zapraszająca do pracy w swoich grupach projektowych.
CTiT Zawirowania wystawił także repertuarowo „One hundred falls” Ilony Gumowskiej (11.04). „W „One hundred falls” Ilona Gumowska wielokrotnie upadała i wstawała, była ubrana i rozebrana, trwała w ruchu i bezruchu, pokazywała słabość i siłę, stagnację i rozwój – to nieustanne tkwienie w kontrze, na jakiej zbudowany jest cały nasz świat, z pewnością było celowym zamysłem. Bo tancerka skupiała się na tych kluczowych przestrzeniach między upadkiem a powstaniem, zazwyczaj ignorowanych lub pomijanych. Siłą rzeczy większość tego solo oparto na działaniach na ziemi (floorwork), a w tych sekwencjach można było zobaczyć, jak niesamowicie można się spinać, giąć, wykrzywiać, przekładać swoje członki w rozmaite konfiguracje, jak ciało może upaść; a nawet ocenić czy leżenie naprawdę jest bezwysiłkowe albo ile siły wymaga, by się podnieść do pionu. „One hundred falls” kończyła długa – naprawdę piękna plastycznie – scena, w której bohaterka uwalnia się od przeszłości i przyszłości. Jest tu i teraz. Widoczna i mało widoczna. Dynamiczna i naturalna. Pokazująca nam swoje ciało powoli, metodycznie i do pożądanego skutku. To było komunikatywne, delikatne, intymne, to się podobało” (fragment recenzji „Energia upadku, energia protestu”, Strona Tańca).
Na Scenie przy ul. Bruna 9 prowadzonej przez Fundację Scena Współczesna zobaczyliśmy jeszcze „Wieczór debiutów choreograficznych” z dwoma spektaklami – eksperymentalnym „W ciemno” Amandy Nabiałczyk i Katarzyny Sypniewskiej oraz „Keep it real” Małgorzaty Nowak i Marii Salwińskiej (22.04).
Ciekawy był też kwietniowy program czwartej edycji „Centralnej Sceny Tańca” realizowanej przez Fundację Artystyczną Perform w Mazowieckim Instytucie Kultury, choć obejmował tylko dwa pokazy.
13 kwietnia wystawiono tu spektakl pt. „na dwóch nogach/ bi(g)gender” w wykonaniu i choreografii duetu Weronika Pelczyńska - Magda Fejdasz. Działanie realizowane pod hasłem uniezależniania się, odzyskiwania sił było kontynuacją rozpoczętego przez autorki w 2019 roku kolektywnego badania idei siostrzeństwa w tańcu, choreografii i improwizacji kontaktowej. „Publiczności powierzona zostaje rola świadka osobliwej wiwisekcji, w której dwie choreografki ożywiają przeskalowany kostium. Garnitur „bi(g)gender” powstał w ramach tworzenia kolekcji costYOUme/YOUniform w 2017 roku w Belgii na Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych w Antwerpii. Obiekt nawiązuje do modowego typu androgyne, łączącego cechy męskiej i kobiecej fizyczności, które spotykają się w symbolicznej harmonii dwoistości”. Autorką kostiumu była Monika Nyckowska.
A 20 kwietnia wystawiono w MIK-u spektakl „Instrukcje obsługi cienia” w reżyserii i choreografii Pauliny Święcańskiej. Wieloobsadowa praca (zrealizowana na 17 tancerek) prezentowała udaną plastycznie opowieść o pokonywaniu trudności i nauce akceptacji siebie we wszystkich obszarach, blasków i cieni, zalet i wad. To była kolejna premiera według pomysłu Święcańskiej, opierająca się na idei samorozwoju i nielinearnych historiach związanych z kobietami – widać, że ten temat ją fascynuje, że go chce rozwijać, badać i transformować po swojemu na język sztuki. Podobną drogę można zauważyć także na polu warsztatowym, a to z kolei zapowiada, że kolejne projekty mogą być jeszcze ciekawsze, pełniejsze, rozwojowe. Ciekawym jest też sięganie ku wątkom polskiej literatury tworzonej przez kobiety. Przy realizacji „Instrukcji obsługi cienia” choreografka sięgnęła do twórczości Wisławy Szymborskiej. „Jej twórczość okazała się dla nas inspiracją, jak o trudnych i czasami bardzo filozoficznych sprawach opowiadać w sposób klarowny i jasny jak światło, które zawsze na koniec dnia oświetla cień” – czytamy wraz z cytatem noblistki „Każdy przecież początek / to tylko ciąg dalszy, / a księga zdarzeń / zawsze otwarta w połowie”.
Ponadto, 5 kwietnia, Teatr Powszechny pokazał spektakl „Gravity” niemieckiego Teatru Un-Label w ramach kolejnej odsłony międzynarodowego programu „Pokaż język” rozwijanego przez Centrum Sztuki Włączającej. „Gravity” to spektakl taneczny, którego scenariusz został stworzony na podstawie poetyckiej audiodeskrypcji, a Teatr Un-Label odwrócił w nim proces tworzenia i kwestionował przyjęte założenia związane z inkluzywną komunikacją. Język migowy i język wizualny zostały przez twórców włączone w choreografię. Grupę tworzą artyści i artystki z całej Europy. Za reżyserię odpowiadał Costas Lamproulis (Grecja), za scenariusz: Max Greyson (Belgia), a choreografię przygotowali: Sarah „Sarena” Bockers i Dodzi Dougban (Niemcy).
6 kwietnia Po:ruszeni Stowarzyszenie Artystyczne zaprosiło na wieczór choreograficzny „Judas” do Teatru Syrena. Podczas tego wieczoru choreograficznego zostały zaprezentowane fragmenty przedstawienia „S.O.S. Save Our Souls” (efekt międzynarodowej współpracy Low Air Urban Dance Theatre z Wilna i grupy projektowej Po:ruszeni z Warszawy) oraz spektakl „Judas” w choreografii Pawła Michno i Adrianny Michno. Tego samego dnia warszawscy widzowie mogli iść także do Mazowieckiego Instytutu Kultury na performatywno-taneczne przedstawienie „Black SQR” Stowarzyszenia Sztuka Nowa (spektakl wyreżyserował Dawid Żakowski, a choreografię przygotowała Ewelina Sobieraj).
14 kwietnia w Teatrze Studio B'cause Dance Company wystawił (w nowej obsadzie) jeden ze swoich najciekawszych repertuarowych spektakli, czyli „Kepler 22b” opowiadający historię budowniczych nowego ustroju, którzy próbują stworzyć lepszy świat na planecie Kepler 22b. Choreografia Bartka Woszczyńskiego, mimo swojego ducha science-fiction, w udany i uniwersalny sposób pokazuje mechanizmy społeczne i zagrożenia płynące z nieopanowanej żądzy władzy.
Na imprezie Scena Robocza Fest. odbywającej się od 15 do 16 kwietnia Komuna Warszawa zaprosiła widzów do SZKOŁY na spektakl „Czarny to mój szczęśliwy kolor” w choreografii Michała Przybyły. „Spektakl Michała Przybyły (choreografia i wykonanie) i Marcina Miętusa (dramaturgia) porusza zagadnienie dezintegracji ciała, stanowiącego archiwum gestów i emocji. Jak ująć własne doświadczenia za pomocą ruchu? Czy taniec może być świadectwem przemiany? „Czarny to mój szczęśliwy kolor” opowiada o możliwości. O przyzwoleniu sobie na świadome podejmowanie decyzji, wynikających z głębi ciała, na przekór zewnętrznym ramom i formatom – ciasnym, ograniczającym, budzącym wątpliwości. To niekończący się proces obnażania i transformacji, w którym ciało performera staje się podmiotem, dążącym do pełnej integracji, samoakceptacji oraz odkrywania na nowo swojego potencjału” – czytamy o tej prezentacji, która była rozwinięciem rezydencji artystycznej w Instytucie Grotowskiego (2022). W ramach tego samego wydarzenia widzowie obejrzeli także performatywną pracę „Have a good cry” (M. Szpecht, L. Schimscheiner, W. Pelczyńska) poświęconej idei „pokoju do płakania”.
A w dniach 27-29 kwietnia w SZKOLE publiczność obejrzała premierę spektaklu „Imperial” w choreografii Pawła Sakowicza (kreacja i wykonanie: Agnieszka Kryst, Katarzyna Sikora, dramaturgia: Anka Herbut). Paweł Sakowicz to choreograf i tancerz współpracujący z twórcami teatralnymi i filmowymi, szczególnie interesują go historia tańca i zagadnienia przywłaszczeń kulturowych w choreografii. Swoje prace pokazywał m.in. podczas trzech edycji Polskiej Platformy Tańca, na festiwalu Boska Komedia, Santarcangelo Festival, La Biennale de danse du Val-de-Marne, w Muzeum Susch, Tramway Glasgow, NYU Skirball w Nowym Jorku czy CAC w Nowym Orleanie.