Inne aktualności
- Kielce. Zmarł literaturoznawca prof. Zdzisław Adamczyk 16.08.2024 09:34
- Litwa. Zmarła Hanna Strużanowska-Balsienė 16.08.2024 09:28
- Szwajcaria. „Matki. Pieśń na czas wojny” na Zürcher Theater Spektakel 16.08.2024 09:22
- Łódź. Weekend poświęcony Markowi Hłasce w Narodowym Centrum Kultury Filmowej 16.08.2024 09:18
- Warszawa. Kontratenor Jakub Józef Orliński odznaczony medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis” 16.08.2024 09:07
- Wrocław. Rozmowa z Eweliną Pankowską w nowym numerze „Notatnika Teatralnego” 16.08.2024 09:00
- Pruszcz Gdański. "Wszystko szwindel" - premiera na Scenie Letniej Teatru Wybrzeże 14.08.2024 17:44
- Kraków. Zamek na Wawelu i Cricoteka podpisały list intencyjny ws. współpracy 14.08.2024 16:32
- Mazowieckie. 21. Festiwal Ensemble w Pałacu w Radziejowicach – od 31 sierpnia 14.08.2024 16:25
- Gdańsk. Spotkanie z Dorotą Masłowską w IKM. Premiera powieści „Magiczna rana” 14.08.2024 15:49
- Bydgoszcz. Premiera „ahat ili. Siostra bogów” w reż. Anny Augustynowicz – na koniec sezonu w Polskim 14.08.2024 14:33
- Legnica. Żeromski wg Kopiec. „Dzieje grzechu” we wrześniu u Modrzejewskiej 14.08.2024 13:35
- Warszawa. Premiera spektaklu ,,Niemyte dusze/ Narkotyki’’ z Sebastianem Fabijańskim w roli Każdego 14.08.2024 12:12
- Wrocław. Performans „Granica” Instytutu Grotowskiego z prestiżową nagrodą na festiwalu w Edynburgu 14.08.2024 11:44
Po raz pierwszy z tą nieznaną w Polsce operą Giuseppe Verdiego zetknąłem się w Poznaniu w roku 1968. Wtedy to Robert Satanowski zaprosił zespół operowy z Genui, a w drodze rewanżu poznaniacy zaprezentowali we Włoszech między innymi Straszny dwór i Damę pikową.
Przywieziony z Italii włoski Ernani zachwycił Poznań. Na czele fascynującej obsady tego spektaklu stała jako Elvira trzydziestoletnia wówczas Rita Orlandi-Malaspina, pochodząca z Bolonii i będąca przed debiutem w Metropolitan, bodaj jako Elżbieta w Don Carlosie. Pojawiła się w trzeciej scenie I aktu, śpiewając recitativ i arię „Ernani,... involami all'aborrito amplesso". Z ogromną posturą i korpulencją, ciemnym głosem dramatycznym, swobodnie przy tym operując techniką koloraturową i mocą dźwięku, który dosłownie wcisnął nas w fotele. Dotychczas zdarzało się, że zbyt lekki sopran pokonywał zbyt dramatyczną fakturę wokalną. Tutaj było odwrotnie. Głos dramatyczny zmierzył się z liryczno-koloraturowym zapisem arii, pokonując ją zwycięsko, wzbudzając niesłychany aplauz i entuzjazm na widowni. Po latach arię tę wykonywała perfekcyjnie w swym repertuarze koncertowym nasza Delfina Ambroziak. Nie odważyła się jednak podjąć na scenie swym pięknym lirycznym głosem całości jakże wokalnie dramatycznej partii Elviry.