Przy całej dziwności, nadmiernej szczegółowości i zamierzonego braku oszlifowania artystycznego, spektakl Klaty wzbudza ogromną zawiść. Bo nikt i nigdy nie wystawił takiego spektaklu w Rosji. Bo zanim rosyjska nowaja drama przejdzie wszystkie "dziecięce" problemy narkomanii, bezrobocia i prostytutek, to świadków zdarzeń podobnych do opisanych w "Transferze!" nie będzie już można odnaleźć - o "Transferze!" Klaty pokazanym w Moskwie pisze Ałła Szenderowa w czasopiśmie "Kommiersant".
W dokumentalnym spektaklu, pokazanym na scenie Centrum im. Meyerholda w ramach moskiewskiego Festiwalu Nowaja Drama, polski radykał Jan Klata postanowił wrócić 60 lat wstecz - do tego dnia, kiedy uczestnicy konferencji jałtańskiej porozumieli się o przesunięciu granic Polski. "Co się stało z polskimi oficerami, wziętymi do niewoli? - Nie wiem. Z natury jestem romantykiem. - Ale co z oficerami?! - A nie wiem, porozjeżdżali się gdzieś." - rozmowy Churchilla ze Stalinem w sztuce Duni Funke i Sebastiana Majewskiego przypominają dialogi z teatru absurdu. Zresztą to absurdalne tło jest tylko ramą dla opowiadań żywych świadków zniszczenia Wrocławia - Niemców i Polaków, wspominających wydarzenia ze swojej młodości. Bardzo starzy ludzie, niektórzy o kulach, niektórzy ledwo się poruszają, inni mocno trzymają się jeszcze na nogach, opowiadają, chyba pierwsze z brzegu historie, jakie im przyszły do głowy. Jak Polacy i Ukraińcy dzielili rzeczy po wygnany