Liczyła się zwłaszcza sylwetka. A więc, stosowny wzrost, harmonijna męska postawa, gracja ruchu, precyzja gestu, elegancja, także pewna wytworność, no i aksamitny ciepły głos. który kradłby serca - o dawnych amantach Teatru Wybrzeże mówi Zdzisław Kordecki, aktor, autor książki „Oddani Melpomenie. Portrety ludzi teatru".
Tytuł oryginalny
Dziś prawdziwych amantów już nie ma?
Źródło:
Polska Dziennik Bałtycki nr 71