W tydzień po kontrowersyjnym otwarciu Festiwalu w Salzburgu jego gwiazda, grecko-rosyjski dyrygent Teodor Currentzis, zapowiada utworzenie nowej orkiestry. To reakcja na rosnące oskarżenia o powiązania z Kremlem.
Teodor Currentzis zasłynął jako enfant terrible muzyki klasycznej, szokując ocierającymi się o kicz interpretacjami Mozarta i Beethovena. Już dekadę temu zyskał opinię „rasowego prowokatora".
Lubił drażnić wygoloną głową, to znów długimi włosami i glanami, ale świat już oswoił się z jego buntowniczą lub – jak chcą inni – nastawioną na tani poklask osobowością. 50-letni skandalista ma teraz inne problemy.