Tomasz Konieczny został ranny podczas premiery na Festiwalu w Bayreuth i nie mógł dokończyć występu. W teatrach zdarzają się jednak takie wypadki. Pisze Jacek Marczyński w „Rzeczpospolitej”.
Polak kreował partię Wotana. Ten bohater tetralogii Richarda Wagnera obecny jest w trzech z czterech części „Pierścienia Nibelunga". Szczególnie istotną rolę odgrywa w akcji „Walkirii". W drugim akcie premiery załamało się jednak oparcie fotela będącego elementem dekoracji i zraniło Tomasza Koniecznego. Polak nie przerwał przedstawienia, dotrwał do końca aktu, ale nie był w stanie już wyjść na scenę. Zastąpił go niemiecki śpiewak Michael Kupfer-Radecky.
W operze nagłe zastępstwa zdarzają się często. Branżowe portale codziennie przynoszą informacje o zmianach obsad w teatrach świata. Częstym powodem nadal bywa covid, ale i obawy przed ciągłymi podróżami. Najczęstsze są jednak przypadki niedyspozycji głosowych śpiewaków.
Bywają i zdarzenia tragiczne. W wydanym kilka tygodni temu przez Znak wywiadzie rzece „Moja twarz brzmi znajomo" Małgorzata Walewska opowiedziała o premierze „Carmen" w Krakowie. Już w pierwszym akcie, wychodząc na scenę, czuła, jak jej serce nie pracuje miarowo. Zdołała zaśpiewać (i zatańczyć) słynną habanerę, ale było coraz gorzej. Z trudem dotrwała do przerwy i upadła na podłogę. Pogotowie zawiozło ją do szpitala, spektakl dokończyła wezwana błyskawicznie, planowana w drugim spektaklu Monika Ledzion-Porczyńska. Teatry operowe z reguły starają się przygotować obsadę rezerwową. Bywają jednak przedstawienia, w których trudno znaleźć zastępstwo. Doświadczył tego Krzysztof Warlikowski, gdy w wyreżyserowanej przez niego w Paryżu w 2019 - „Lady Makbet mceńskiego powiatu" odtwórczyni arcytrudnej tytułowej roli Litwinka Aušrinė Stundytė zraniła się w nogę i po pierwszej części została odwieziona do szpitala. Spektakl przerwano.