EN

17.02.2025, 15:30 Wersja do druku

Dwugłos w sprawie spektaklu „Trzy piórka” w Teatrze Guliwer w Warszawie

„Trzy piórka” Zuzanny Bojdy w reż. Darii Wiktorii Kopiec w Teatrze Lalek Guliwer w Warszawie. Piszą Paulina Sygnatowicz i Wiesław Kowalski w Teatrze dla Wszystkich.

fot. Marek Zimakiewicz

O spektaklu „Trzy piórka” Zuzanny Bojdy w reż. Darii Wiktorii Kopiec w Teatrze Lalek Guliwer w Warszawie pisze Paulina Sygnatowicz.

Nie do końca na TAK – Paulina Sygnatowicz

Baśń obroni się sama (jeśli tylko damy jej szansę)

Takiej szansy zabrakło w spektaklu „Trzy piórka” w Teatrze Guliwer w Warszawie. A jednak, choć reżyserska konstrukcja ma swoje słabe punkty, widowiskowa oprawa sprawia, że dziecięcej publiczności spektakl może się podobać.

Adaptacja baśni braci Grimm autorstwa Zuzanny Bojdy opowiada historię króla (Georgi Angielow), który poddaje trzech synów próbie tytułowych trzech piórek, aby wyłonić następcę tronu. Najmłodszy, Głuptasek (Krzysztof Kozak), niechętnie staje do rywalizacji, ale to on okazuje się jej zwycięzcą.

Nie musisz być „naj”

Z tej krótkiej baśni płynie kilka mądrych lekcji. Reżyserka, Daria Wiktoria Kopiec, zdecydowała się postawić na tą, która mówi, że w życiu wcale nie trzeba być „naj” (najmądrzejszym, najsprytniejszym, najbardziej przebojowym) – tak wynika z finałowej piosenki. Jeśli nie „naj”, to kim? Może po prostu sobą – jednak ten przekaz już nie wybrzmiewa. Głuptasek w interpretacji Kozaka (świeżo upieczonego absolwenta szkoły teatralnej we Wrocławiu, który w teatrze dla dzieci dopiero debiutuje) jest postacią zupełnie bezbarwną. Brakuje mu cech, które wyróżniłyby go na tle przebojowych braci (szczególnie pełnego charyzmy Damiana Kamińskiego jako średniego brata).  

Zaufać dziecku

Zachwycająca jest za to scenografia Matyldy Kotlińskiej – pełna kolorów i detali, w sprytny sposób łącząca pałacowe wnętrza z baśniowymi bagnami. Bajkowy efekt wzmacniają projekcie video Magdaleny Parszewskiej. Kopiec, mająca doświadczenie w tworzeniu multimediów, potrafi budować wizualną magię. A jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że w „Trzech piórkach” forma przerosła treść. Reżyserka miesza konwencje – w baśniowy świat wprowadzając, zupełnie niepotrzebnie, współczesne elementy (np. rapowaną piosenkę Żabki). Jakby nie ufała sile dziecięcej wyobraźni i baśniowej opowieści. Używa konstrukcyjnych skrótów i posługuje się symbolami, które dla czterolatków (od tego wieku rekomendowany jest spektakl) mogą być niezrozumiałe. Przykład? Kołysane przez braci lalki, które mają symbolizować ich wczesne dzieciństwo. W kolejnych scenach lalka pojawia się już tylko w przypadku dorastającego Głuptaska, ale i tutaj brak jest dla niej puenty.  

Mimo reżyserskich niedociągnięć spektakl cieszy oko i podoba się dzieciom. Ale poza wizualnym zachwytem nie zostawia nas z niczym więcej. A to w dobrym teatrze dla dzieci trochę za mało.

***

Mów to, co naprawdę myślisz i czujesz

„Trzy piórka” Zuzanny Bojdy w reż. Darii Wiktorii Kopiec w Teatrze Lalek Guliwer w Warszawie pisze Wiesław Kowalski.

Na TAK – Wiesław Kowalski

Bogata twórczość Wilhelma i Jacoba Grimmów, kojarzona często z okrucieństwem i strachem, to kopalnia inspiracji dla twórców teatralnych sięgających po tradycyjne baśnie, które od lat zachwycają naszych najmłodszych widzów. W warszawskim Teatrze Guliwer Zuzanna Bojda (autorka tekstu) z Darią Kopiec (reżyseria) przygotowały spektakl „Trzy piórka” na podstawie autorów, którzy największą popularność zdobyli jako twórcy „Czerwonego Kapturka”, „Kota w butach”, „Królewny Śnieżki” czy „Jasia i Małgosi”. Powiedzmy od razu, że jest to widowisko nie wyzwalające żadnych złych emocji i nie epatujące mroczno-tajemniczo-ponurym klimatem charakterystycznym dla  niemieckich baśni stawiających dobro i przezorność nad  wszelką niegodziwością.

Największym atutem najnowszej premiery przy Różanej, przy całym bogactwie użytych środków, jest klarowność i czytelność w konstruowaniu świata przedstawianego, który wydaje się być – sądząc po reakcjach dzieci – bardzo bliski ich nieokiełznanej wyobraźni i otwartej, pełnej empatii wrażliwości. W „Trzech piórkach” mamy jasno i przejrzyście opowiedzianą historię, w której choć nie wszystko wydaje się być od początku oczywiste i tylko czarno-białe, ostatecznie zwycięża to, co między zaistniałymi sprzecznościami i emocjonalno-charakterologicznymi kontrastami jest największą wartością, pozytywną, godną  zapamiętania, zastosowania w codziennym życiu i upowszechniania. A rzeczywistość w jakiej znajdujemy bohaterów, tak samo jak ich zróżnicowane charaktery i temperamenty, za sprawą trzech królewskich synów rywalizujących o koronę i sposobów w jaki podchodzą do zadań stawianych przez ojca (Georgi Angiełow w roli króla), podsuwa im koncepty nie zawsze słuszne i uczciwe w walce o sukcesję. Na szczególną uwagę zasługuje oryginalna w formie i w plastycznym obrazie koncepcja przedstawienia (scenografia Matyldy Kotlińskiej), która w żywy plan aktorski wplata plan lalkowy, znakomicie synchronizowany z tym, co przynosi wizualizacyjne bogactwo kolorów (Magda Parszewska odpowiedzialna za projekcje video) i barw mocujących całą historię w pięknie zakomponowanej przestrzeni. Wszystko to razem stwarza magiczny, niemal poetycki świat, wielowymiarowy i pełen niespodziewanych odkryć i zjawisk. Zwłaszcza wtedy gdy do akcji wkraczają dwie całkiem rozmowne i chętne do pomocy najmłodszemu z braci (Krzysztof Kozak ciekawie skontrastowany z dwójką rodzeństwa jako Głuptasek), a nawet rapujące na bagnach Żaby (Elżbieta Pejko, Izabela Zachowicz). Ważne, że wymowa i przekaz tego przedstawienia nie wybrzmiewają łopatologicznie, a nabierają sensu i przekonywającej siły w miarę kolejnych wydarzeń, które uzmysławiają nam, jak ważne jest bycie autentycznym i szczerym, zwłaszcza w sytuacjach wymagających rywalizacji z najbliższymi. Autorki stawiają pytania w dość przewrotny sposób, ale konkluzja może być tylko jedna. Co to znaczy być sobą i jak zachować się w stosunku do tych, którzy myślą i postępują inaczej? Jak budować swoją własną tożsamość i jakim wartościom należy być bezsprzecznie wiernym? Czy zawsze musimy być najlepsi, najdoskonalsi, najmądrzejsi…? Czy w ogóle jakakolwiek rywalizacja ma sens? Może zamiast konkurować z innymi lepiej przejść do konstruktywnego dialogu i skonfrontować swoje przekonania z głosami nastrojonymi inaczej?

Przez całą historię przeprowadza widzów Narratorka, w którą wciela się Katarzyna Brzozowska. To ona powołuje do życia kolejnych bohaterów, ale też wkracza do akcji, porzucając niekiedy swój ton zwykłego opowiadacza. Towarzyszy też kolejnym wyprawom braci, z których najstarszy (Maciej Owczarzak) razem z najbardziej obrotnym i zręcznym (Damian Kamiński) próbują dyskredytować dające wygraną postępowanie najmłodszego. Na szczęście, jak to w baśniach i bajkach bywa, wszystkie nieporozumienia zostaną zażegnane, a cała historia skończy się pomyślnie, ku radości i uciesze zarówno tych najmniejszych, śledzących z ogromnym zaangażowanie sceniczną akcję, jak i rodziców, których może dodatkowo uwieść humor objawiający się zwłaszcza w sposobach traktowania swoich bohaterów przez samych aktorów.

Tytuł oryginalny

Dwugłos w sprawie spektaklu „Trzy piórka” w Teatrze Guliwer w Warszawie

Źródło:

Teatr dla Wszystkich

Link do źródła

Autor:

Paulina Sygnatowicz, Wiesław Kowalski

Data publikacji oryginału:

16.02.2025