Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego okazał się wyjątkowo popularną instytucją. List w obronie jej dyrektor podpisało sporo ponad pół tysiąca osób - pisze Bronisław Wildstein w tygodniku Sieci.
Najbardziej ujął mnie podpis Reny Rolskiej, której piosenki pamiętam ze swojego wczesnego dzieciństwa, tak, tak, mojego dzieciństwa. Wpadały w ucho, ale dotąd ani ja, ani nikt kogo znam, nie wiedział o teatralnych pasjach piosenkarki. List powstał wraz z pojawieniem się informacji o przygotowaniu konkursu na stanowisko dyrektora Instytutu Teatralnego, a jego autorzy domagają się, aby Dorota Buchwald, która pełni tę funkcję od 2014 r., pozostała nim nadal. Ciekawe, że zwykle są to ci sami, którzy protestują przeciw obsadzaniu wyższych etatów bez konkursu. W tym wypadku uznają go jednak za niewskazany i domagają się, aby "było, jak było". Ciekawsze, że ponad cztery lata temu, przed konkursem, w którego wyniku Buchwald została dyrektorem, ogłoszony został list otwarty wzywający, aby żadnych zmian nie robić i pozostawić na tym stanowisku Macieja Nowaka. Sygnatariusze tamtego listu gremialnie podpisali nowy list. Wynika z tego, że ci, którzy nie wy