„Ogień” w reż. Rafała Stachowiaka i „Zwycięstwo” w Teatrze Dramatycznym w Wałbrzychu. Pisze Wiesław Kowalski w Teatrze dla Wszystkich.
Dwa wieczory, dwa spektakle muzyczne, dwa zupełnie różne języki artystyczne – a jednak jedno wyraźne przesłanie: wspólnota, pamięć i otwarcie na nowe. Finał Przeglądu MOC w Teatrze Dramatycznym w Wałbrzychu przyniósł widzom nie tylko emocjonalny rezonans, ale też ważny komentarz do teatralnej formy – czym dziś może być koncert w przestrzeni teatru publicznego?
„Ogień” – przeszłość w nowym brzmieniu
Pierwszy wieczór należał do „Ognia” — energetycznego koncertu przygotowanego z okazji rozpoczęcia obchodów 60-lecia teatru. Rafał Stachowiak (znany też jako Gondesen/Stachy) stworzył muzyczną ramę wydarzenia: pulsującą, elektroniczną, taneczną, ale mocno osadzoną w tradycji miejsca. Na scenie pojawili się młodzi aktorzy zespołu – Mirella Burcewicz, Dominika Zdzienicka, Rafał Gorczyca, Ireneusz Mosio oraz, od niedawna w wałbrzyskim zespole, Urszula Gryczewska. W ich wykonaniu znane utwory – od „Wielkiego ognia” Breakoutu, przez „Balladę o Pancernych”, aż po „Goldeneye” Tiny Turner – zyskały nowe brzmienie i rytm. Choć nie wszystkie partie wokalne wybrzmiały równie mocno (zdecydowany prym wiodła Mirella Burcewicz, imponując siłą głosu i emocjonalną interpretacją) nadrabiano to energią, timingiem i wyraźną radością grania. „Ogień” nie był koncertem dla tych, którzy oczekują dopieszczonej perfekcji – był zaproszeniem do wspólnego zanurzenia się w dźwięk, wspomnienie i początek czegoś nowego.
„Zwycięstwo” – moc głosu, moc pamięci
Drugiego wieczoru scena należała do „Zwycięstwa” – koncertu przygotowanego z okazji 80-lecia zakończenia II wojny światowej i powrotu Wałbrzycha w granice Polski. Tutaj ton był inny: poważniejszy, skupiony, a zarazem bardzo czytelnie skonstruowany wokalnie. Projekt muzyczny POLPO MOTEL (Olga Mysłowska i Daniel Pigoński) zadbał o to, by znane pieśni żołnierskie i patriotyczne — od „Czerwonych maków” po „Rozszumiały się wierzby płaczące” — nie były tylko historycznym cytatem. Aranżacje były współczesne, momentami zaskakujące, ale nigdy nie odrywały się od znaczeń. Aktorski zespół SZANIAWSKX (m.in. Angelika Cegielska, Dorota Furmaniuk, Michał Kosela, Joanna Łaganowska, Piotr Tokarz) dał popis precyzji, muzykalności i emocjonalnej prawdy. Najbardziej mogły się podobać znakomite interpretacje Michała Koseli. Wokalnie „Zwycięstwo” było wieczorem silniejszym – nie tylko ze względu na wykonanie, ale też na dramaturgiczną konstrukcję całości. To nie był koncert wspominkowy – raczej apel o pokój, wyśpiewany w czasie, który nie pozwala na polityczną obojętność.
Dwa wieczory – jedna energia zespołu
Oba koncerty – „Ogień” i „Zwycięstwo” – pokazały różne twarze teatru muzycznego: jeden rozgrzewał, drugi – poruszał. Oba zostawiły ważne pytania i obrazy, które zostaną z widzami na dłużej. W wałbrzyskim Szaniawskim moc wyraża się dziś nie tylko w słowie, ale i w dźwięku. A to dobry znak na kolejne dekady.
Finał MOC-y był więc jednocześnie podsumowaniem i zapowiedzią. „Zwycięstwo” przypomniało o sile wspólnego śpiewu i o odpowiedzialności pamięci. „Ogień” pokazał, że teatr – nawet w formie koncertu – nie musi być miejscem jedynie wzruszeń, ale też energii i niepokoju.
Oba spektakle, mimo różnych środków, miały wspólny mianownik: głos. Głos, który w teatrze – śpiewany, mówiony, szeptany – nie znika z chwilą ciszy, ale wraca w pamięci.