EN

2.03.2024, 08:21 Wersja do druku

Doskonałość formy

„Illumination” w reż. Alexeya Torgunakova w Teatrze Rozbark w Bytomiu. Pisze Paweł Kluszczyński z Nowej Siły Krytycznej.

fot. Teatr Rozbark

„Illumination”, ostatnia premiera bytomskiego Teatru Rozbark, to zaskakujące spotkanie ze starożytnym Egiptem, ale i ideą jaskini platońskiej. Już z tego zestawienia wynika, że autor koncepcji spektaklu i choreografii Alexey Torgunakov bardzo subiektywnie czyta teksty kultury. W połączeniu z wysokim poziomem warsztatu tancerzy dało to jeden z piękniejszych spektakli, jakie miałem przyjemność oglądać w życiu!

Zaletą przedstawienia jest doskonałe połączenie ruchu z muzyką Karo Glazer i światłami w reżyserii Pawła Murlika. Zaczyna się od silnych tonów i mgliście oświetlonej płachty przesłaniającej scenę. Czujemy się jak w starym kinie, jednak blade czerwone odcienie sugerują, że zaraz zacznie się dziać tu coś innego. W tak przygotowanej przestrzeni pojawia się performer, jego ruchy przypominają postaci z egipskich płaskorzeźb, malowideł. Ewa Noras ubrała go w kostium nawiązujący krojem do ubrań z czasów faraonów, jednak przewaga czarnego koloru nadaje mu współczesny wyraz (podobnie jest ze strojami pozostałych wykonawców). Wraz z narastającym dźwiękowym za plecami tancerza pojawia się kilka punktowych świateł, pulsujących zgodnie z jego ruchami, aż do kulminacji, po której następuje cięcie i rozpoczyna się kolejna scena. Tym razem oglądamy cienie osób tańczących za płachtą, ich kontury są zmiękczone rozmytym światłem, ale ruch z każdą sekundą przybiera na dynamice, aż przesłona zostaje ściągnięta i wraz z przygasającym światłem niknie w mroku sceny. Z ciemności wyłaniają się tancerze, ustawieni na obrysie trójkąta, jakby zatrzymani w czasie, gotowi do kolejnego uderzenia muzyki. Jeszcze przez kilka sekund pozostaną w bezruchu, omiatani światłem latarki. Jeden z tańczących niczym odkrywca jaskini eksploruje otaczający go mrok. Od teraz zacznie się prawdziwe show, nie ma solistów, jest praca zespołu – bardzo silnego, zgranego, zaangażowanego.

Szybkie cięcia to stały chwyt w „Illumination”. Są jak przebłyski świadomości, sprawiają, że kolejne sceny balansują pomiędzy prawie zupełną ciemnością a światłem laserów, czy statycznymi pozami a dynamicznymi ruchami. Każda sekwencja jest innym światem, nie można się nasycić przyjemnością oglądania, bo po chwili pojawia się kolejny obraz. Niespełna godzina mija zbyt szybko. Generowane laserem linie światła budują w pustej przestrzeni geometryczne wzory, chwilowe dekoracje.

„Illumination” Alexeya Torgunakova to ruchoma rzeźba, która łamiąc zasady fizyki, trwa, ciągle zmieniając kształt. Jakby powstawała z doświadczenia pokoleń sprzed tysięcy lat i z minionych cywilizacjach i jednocześnie zwracała się do równie odległej przyszłości. Przypomina pulsujący strumień świadomości, która niezależnie od czasu czy miejsca nakłania ludzi do działania, odkrywania własnych możliwości, przekraczania granic i tworzenia sztuki.

***

Paweł Kluszczyński – autor recenzji, opowiadań, poezji, bajek i bloga ijestemspelniony.pl oraz kolaży; finalista kilku edycji Konkursu im. Andrzeja Żurowskiego dla młodych krytyków teatralnych, członek Komisji Artystycznej 28. Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej.

Źródło:

Materiał własny

Autor:

Paweł Kluszczyński

Data publikacji oryginału:

02.03.2024

Wątki tematyczne