EN

12.01.2023, 10:57 Wersja do druku

Doroczna nagroda Andrzeja Nardellego za najlepszy debiut wręczona

Aktorka Teatru im. Wilama Horzycy w Toruniu Julia Szczepańska 9 stycznia w Instytucie Teatralnym w Warszawie odebrała doroczną nagrodę im. Andrzeja Nardellego za najlepszy debiut w Teatrze Dramatycznym w minionym sezonie artystycznym.

fot. Maria Wilma

Absolwentka łódzkiej filmówki, rocznik 2021. Urodzona 5 października 1997 roku w Warszawie.  W 2004 roku rozpoczęła naukę w Społecznej Szkole Muzycznej I Stopnia. Gra na pianinie, śpiewa. Barbara w spektaklu „Noce i dnie, czyli między życiem a śmiercią”, śpiewa też fragment utworu Ewy Demarczyk. Julia zna biegle angielski, hiszpański. Uprawia liczne sporty, jak np. siatkówka, karate, piłka nożna, narty, jazda konna, pływanie. Jest aktorką filmową, telewizyjną i teatralną..

Na ubiegłorocznym „MFF Tofifest. Kujawy i Pomorze” otrzymała Nagrodę Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego za debiut aktorski  w filmie Wiarołom. Szczepańska zachwyciła tu krytyków, tworząc niezwykłą postać w tym balansującym między sną a jawą, porównywanym do stylistyki Andrieja Tarkowskiego, filmie Piotra Złotorowicza, reżysera również debiutującego tym obrazem na dużym ekranie.

Debiut sceniczny Juli Szczepańskiej zaistniał na deskach Teatru im. Wilama Horzycy w Nocach i dniach, czyli między życiem a śmiercią zachwycił tak widzów, jak i krytyków.

Po dwukrotnym obejrzeniu spektaklu doszłam do wniosku, że wcielająca się w główną bohaterkę kilkutomowej powieści Marii Dąbrowskiej Noce i dnie, Julia Szczepańska jest znakomitą kandydatką do Nagrody im. Andrzeja Nardellego.

To sceniczny debiut oparty na wyjątkowo skomplikowanym materiale, bo Barbara Niechcic jest szczególnie złożoną, ciekawą psychicznie i trudną do przeniknięcia postacią kobiecą w polskiej literaturze.

Wydaje się, że autorka zawarła w niej wiele własnych przeżyć i emocji. Kreująca  na scenie Horzycy postać tej bohaterki, Julia Szczepańska w spektaklu gra na przemian kobietę złą, kapryśną o zmiennych nastrojach; w dużym stopniu bezwzględną, ale kiedy obok pojawia się Toliboski, twarz Barbary promieniuje rozkoszą. W zależności od przebiegu zdarzeń jej bohaterka jest jakby inną osobą. Chwilami jest bardzo ostra, zła, zionie ironią, a nawet okrucieństwem; to znów łagodnieje, zwłaszcza w kontaktach z dziećmi emanuje macierzyńskim ciepłem, a po śmierci Piotrusia rozpaczą.

Czasem zmienia się też jej stosunek do Bogumiła. Zwłaszcza w okolicach jego śmierci. Dostrzega w nim człowieka. Wzrusza się na wspomnienie jego miłości. Zaczyna cenić jego wartość- patriotyzm, przywiązanie do ziemi, a przede wszystkim jego miłość do niej samej. Odejście męża staje się dla Barbary tragicznym przeżyciem.  

Ponieważ scenariusz rozsypany jest na wiele scen z różnych momentów życia Barbary, a jej postać, jak w czasie prób wywołuje partnerów do grania poszczególnych fragmentów biografii, aktorka musi błyskawicznie przechodzić z nastroju w nastrój.  Ale są to bardzo łagodne przejścia. Szczepańska w ogóle posługuje się subtelnym środkami. Zwłaszcza jeśli chodzi  o gesty, ruchy dłoni. Gra z perspektywy dnia dzisiejszego. Jej aktorstwo przenika jakby z wnętrza. Nastroje i doznania zapisują się na twarzy, co chwilę malując portret innej kobiety. I to samymi środkami, spojrzeniem, sposobem poruszania się, bez zmian w charakteryzacji. Wszakże Szczepańska ze współczesności zagląda tylko w przeszłość, zupełnie nie chronologicznie.

Młoda dziewczyna, w swej pierwszej teatralnej roli przez kilka godzin nie schodzi ze sceny, konfrontując się z całą plejadą dojrzałych aktorów, wydobywając z kreowanej postaci przeogromną gamę barw; pastelowych, stonowanych, powściągliwie operując też głosem.

Role Szczepańskiej w aktualnym repertuarze Teatru im. Wilama Horzycy oprócz Barbary  w Nocach i dniach, to: Suzon w spektaklu Osiem kobiet Roberta Thomasa w reż. Adama Orzechowskiego oraz Ania w Wiśniowym sadzie Antoniego Czechowa w reż. Łuksza Kosa. Wszystkie bardzo skomplikowane i różne w klimacie postaci narodziły się w 2022 roku. I wszystkie wzbudziły aplauz publiczności.

Źródło:

Materiał nadesłany

Autor:

Anita Nowak