Dotarliśmy do dokumentów, z których jasno wynika, że trwały rozmowy na linii urząd marszałkowski - Ministerstwo Kultury dotyczące nadania Teatrowi im. Słowackiego statusu sceny narodowej. Obydwie placówki wyznaczyły nawet pełnomocników. Tymczasem Piotr Gliński publicznie twierdził, że takich rozmów nie było. Resort wysyłał nawet sprostowania do "Wyborczej" na ten temat.
„Wyrażam zgodę na owocną współpracę, której efektem może być intensyfikacja działalności artystycznej Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie, dla dobra kultury polskiej" – czytamy w pierwszym piśmie, które 16 sierpnia Ministerstwo Kultury przysłało do urzędu marszałkowskiego. To odpowiedź na majową pisemną prośbę urzędu o nadanie Teatrowi im. Słowackiego statusu sceny narodowej, a co za tym idzie – współfinansowania działalności placówki z budżetu Ministerstwa Kultury.
Wymiana pism w tej sprawie, którą urząd marszałkowski przekazał posłowi Lewicy Maciejowi Gduli, nie pozostawia wątpliwości – rozmowy o tym, że Teatr im. Słowackiego miał być dotowany przez resort, rzeczywiście trwały.