„Rewizor” Mikolaja Gogola w reż. Łukasza Kosa w Teatrze Imka w Warszawie. Pisze Mariusz Cieślik w Rzeczpospolitej.
„Rewizor” Łukasza Kosa w warszawskim Teatrze Imka to trzy godziny nieskrępowanej zabawy konwencją. Spektakl pozostawia widza z przekonaniem, że w Rosji przez ostatnich dwieście lat niewiele się zmieniło.
To już chyba ostatnia premiera tego sezonu teatralnego w stolicy. Ale bodaj pierwsza, która jest próbą odpowiedzi na pytanie, nurtujące nas od co najmniej 24 lutego. Co z tą Rosją? I nie jest to odpowiedź, która niesie widzowi pocieszenie.
Ale od początku. Łukasz Kos podjął się w swoim „Rewizorze” rzeczy niewykonalnej. Oto sam z pięcioma aktorami (oraz suflerką i twórcą projekcji wideo) postanowił wystawić, niemal bez skreśleń, pięcioaktową sztukę, w której pojawia się 25 bohaterów. Nie ma się co oszukiwać. Nawet dla najbogatszego prywatnego teatru taka obsada jest nie do udźwignięcia. Zresztą niewiele jest w Polsce scen finansowanych ze środków publicznych, które by były w stanie wystawić tak skomplikowaną rzecz na przyzwoitym poziomie.