„Nowy wspaniały świat” wg powieści Aldousa Huxleya w reż. Anny Obszańskiej we Wrocławskim Teatrze Pantomimy. Pisze Aleksandra Wach w Teatrze dla Wszystkich.
W spektaklu „Nowy wspaniały świat” Wrocławskiego Teatru Pantomimy ludzkie ciało zostaje sprowadzone do utylitarnego mechanizmu, który można zupgradować, skomercjalizować i który należy wiecznie udoskonalać. Choć antyutopia Huxleya jest dla twórców zaledwie inspiracją i punktem wyjścia, to w sposób godny podziwu udaje im się uchwycić charakterystycznego dla autora ducha sceptycyzmu wobec ścieżki, którą podąża cywilizacja. Mimo że w dziele reżyserki Anny Obszańskiej mniej jest odniesień ideologicznych, nie sposób zignorować odczucia, że w obliczu sprowadzenia ludzkiej egzystencji do podstawowych potrzeb fizjologicznych, samo ciało staje się przedmiotem polityki i jedynym dostępnym środkiem autowyrazu.
Scenografia spektaklu (Mateusz Jagodziński) przypomina futurystyczny, niezwykle sterylny open space, wypełniony starannie pogrupowanymi stanowiskami pracy inżynierów (czy raczej — jak nazywają ich twórcy — „techno-wizjonerów”). Ich zadaniem jest studiowanie ludzkiego ciała i eksperymentowanie z jego możliwościami. Obiektami badań są oni sami. Oprócz typowej dla dzieł science fiction estetyki (wszechobecna biel, zimne światło itp.), twórcy pożyczają od Huxleya także koncept ciała utylitarnego — idealnie skrojonego pod wykonywaną rolę, niestarzejącego się, utrzymywanego przy minimalnym nakładzie pracy (pożywienie i suplementy przyjmowane w postaci tabletek).
Techno-wizjonerzy, pojawiając się na scenie, przywodzą na myśl postaci z futurystycznej wersji gry The Sims — pozbawieni własnej woli, skupiają się na zleconych im badaniach, nie kwestionując ani na moment ich zasadności, nastawieni na osiągnięcie jak najlepszych rezultatów. Dość szybko widzowie mogą zorientować się, że dla eksperymentów nie został wyznaczony żaden ostateczny cel — granice mogą być przesuwane bez końca, gdyż narzucony koncept doskonałości jest abstrakcyjny i niezdefiniowany.
Jedna z postaci testuje protezę nogi, aby w późniejszej scenie przejść do konstruowania zautomatyzowanego ramienia. Inna poddaje się licznym skanom stanu zdrowia organizmu, lecz ciągle przepisywane są jej coraz to nowsze suplementy i medykamenty. Mężczyzna podpięty do kroplówek w pewnym momencie wymienia sobie organ na nowy model. Jest tam także kobieta, która kompulsywnie dopasowuje na maszynie do szycia swój cielisty kostium, aby lepiej przylegał do ciała. Jest wreszcie też postać testująca możliwości kolektywnej świadomości — nosząca w swoim kostiumie gniazdka, do których mogą się „podpiąć” pozostali techno-wizjonerzy.
Pod względem dramaturgicznym (Błażej Biegasiewicz) wizja scenicznego świata jest spójna i przepełniona nawiązaniami do współczesności (wystarczy przytoczyć, że w pewnym momencie w spektaklu pojawia się cytat z wypowiedzi Elona Muska, a także sekwencja traktująca o subskrybowaniu powietrza i ograniczaniu ilości wdechów/wydechów). Krytykowany jest przede wszystkim kapitalizm ze swoją wizją ciągłego doskonalenia się, nieosiągalnymi wzorcami oraz komercjalizacją każdego aspektu ludzkiego istnienia. I choć narracja ta wywodzi się z dość pesymistycznego założenia, że technologia stopniowo przejmuje nasze życie, to jednak w spektaklu nie brakuje momentów komediowych — z błyskotliwym i często dość cynicznym humorem.
Tempo spektaklu budowane jest bardzo konsekwentnie, z wyraziście zarysowanymi punktami zwrotnymi i kulminacyjnymi, skutecznie utrzymującymi uwagę publiczności.
Tym, co zachwyca jednak najbardziej, jest gra aktorska. Spektakl traktujący o ciele i jego możliwościach to idealny materiał dla teatru pantomimy, a Anna Obszańska wykorzystuje ten potencjał w pełni — w całym przedstawieniu, ale zwłaszcza w genialnej sekwencji finałowej. Jest to scena naszpikowana emocjami, niezwykle wymagająca fizycznie, będąca kulminacją narastających neurotycznych nastrojów bohaterów. Rozpoczyna się z wykorzystaniem maszyn do ćwiczeń na siłowni, których sposób użytkowania zostaje stopniowo podważany, aby wreszcie całkowicie zastąpić je konstrukcjami o tej samej funkcji, ale złożonymi z ciał performerów i performerek. Jest to moment, który nie tylko oddaje hołd klasycznym technikom pantomimy, ale mógłby być również pokazywany jako przykład perfekcyjnej reżyserii choreograficznej w ramach tej konwencji. Na poziomie znaczeniowym to także poruszający manifest o nieograniczonych możliwościach ludzkiego ciała.
„Nowy wspaniały świat” Anny Obszańskiej to spektakl o bardzo wyrazistej wizji i cechujący się autorskim podejściem do adaptacji literackiego pierwowzoru. Twórcom udało się wykreować niepokojąco współczesną wizję przyszłości, poprzez którą zadają niewygodne pytania o to, czy potrafimy jeszcze wskazać granicę rozwoju technologicznego naszej cywilizacji. To niezwykle mocne otwarcie sezonu teatralnego i prawdziwa perła w repertuarze Wrocławskiego Teatru Pantomimy — świadectwo niezwykle wysokiego poziomu aktorskiego całego zespołu.
Ocena recenzenta: 7/ 10
 
 
       
                                           
                                          