„Chłopi” Władysława Reymonta w reż. Remigiusza Brzyka w Teatrze Ludowym w Krakowie. Pisze Paweł Kluszczyński z Nowej Siły Krytycznej.
Czego dziś możemy się dowiedzieć z obrazu wsi, jaki przedstawił Władysław Reymont w „Chłopach”? Pandemia zweryfikowała naszą codzienność, wiele osób rzuciło miejskie życie i przeniosło się na ziemie przodków, niektórzy tęskniąc za bliskim kontaktem z naturą, pochodzenie zapisane w genach dało o sobie znać. Znów wieś zyskała otoczkę romantyczności, a przecież dla pokoleń chłopów nie była sielanką, dążyli do wyjazdu w świat.
Te realia, z silnym naciskiem na wątki herstoryczne, można zobaczyć w adaptacji Tomasza Śpiewaka, którą wystawił Remigiusz Brzyk w Teatrze Ludowym w Krakowie. Akcja spektaklu balansuje pomiędzy niedopowiedzeniem a napięciem generowanym przez spory, pomiędzy prawem ludzkim a boskim, pomiędzy stabilnym życiem dyktowanym zmiennością pór roku a wahaniami wywołanymi działaniami bohaterów. To wszystko wzbudza niepokój.
Punktem centralnym scenografii Igi Słupskiej jest krzyż, ale życie odbywające się w jego cieniu jest odległe od chrześcijańskich wartości, choć bohaterowie zasłaniają się nimi niemal w każdym posunięciu. Zasady obowiązujące w wiejskiej społeczności są surowe – można powiedzieć jak drewno, z którego wykonano dwa rzędy ławek, którymi zastawiona jest scena. Światła w reżyserii Moniki Stolarskiej budują w tej minimalistycznej przestrzeni malownicze pejzaże: wrażenie zimowego słońca, podniosłej aury w trakcie kazań Księdza (Jan Nosal), czy codziennych wydarzeń z życia Lipiec. Aktorki noszą identyczne chusty, co w kontekście przedmiotowego traktowania ich przez mężczyzn przywodzi na myśl powieść Margaret Atwood „Opowieść podręcznej”.
Narrację Brzyk powierzył Annie Pijanowskiej, przedstawia każdą postać, gdy ta pojawi się na scenę i krótko opisuje, dowiadujemy się od niej też o czasie i miejscu akcji, Komornica (bo tak nazywa się jej bohaterka) aranżuje również niektóre sytuacje, na przykład zamaszystym ruchem rozsypuje kilka wiader kartofli, które mieszkańcy Lipiec zbierają w pocie czoła.
Nie tylko wątek Jagny (Justyna Litwic) traktuje o losie wiejskich kobiet, choć jest on dominujący. Dziewczyna, zmuszona przez matkę, wychodzi za mąż za znacznie starszego wdowca Borynę – tylko po to, żeby powiększyć rodzinny majątek o ziemię. Smutek powoduje historia Jagustynki (Małgorzata Kochan), kobiety wyrzuconej na bruk przez dzieci zaraz po tym, jak przepisała im gospodarstwo. Bezdomna Agata (Beata Schimscheiner) wykorzystywana jest przez krewnych do pracy w polu, a gdy przychodzi zima, przeganiają ją, zmuszona jest do żebrania. Kobiety, zwłaszcza starsze i schorowane, szybko stają się niepotrzebne.
Relacja ojca i syna, Boryny (Kajetan Wolniewicz) i Antka (Piotr Franasowicz), to zaciekły pojedynek o majątek i dominację w rodzinie. To napięcie przedkłada się na stosunki pomiędzy żoną Antka, Hanką (Weronika Kowalska), a Jagną. Odnosi się wrażenie, że wszyscy bohaterowie darzą się wzajemną nienawiścią, wręcz zwierzęcą, i kierują się osiągnięciem korzyści. Nawet tuż po udzieleniu ostatniego namaszczenia Borynie Ksiądz zachwala swojego byka i próbuje ugrać interes.
W spektaklu panuje kościelna aura nie tylko za sprawą krzyża i ławek, przez cały czas w tle akcji słyszymy muzykę organową Jacka Grudnia, ale za patetycznym entourage’em kryje się brutalność świata. Nie pasujesz do grupy, jak Jagna, trzeba cię wyeliminować. Reżyser pokazał tę scenę (ostatnią) naturalistycznie. Szkoda, niedopowiedzenie czasem mówi więcej.
Dziś pamięć o tych, którzy poświęcili życie dzieciom, może nie ma aż tak bezdusznego wymiaru, oddanie do domów opieki nie jest równoznaczne z unicestwieniem, zapomnieniem, niemniej dla rodzica pozostaje jedna perspektywa – oczekiwanie śmierci, często w samotności. Czy kłótnie w rodzinie o majątek, o dach nad głową to archaizm? Zdobycie nawet małego mieszkania bez wsparcia rodziców obecnie jest niemal nieosiągalne dla młodego człowieka. Świat może i poszedł do przodu, my pozostaliśmy gromadą chłopów z Lipiec.
***
Władysław Reymont
„Chłopi”
adaptacja i dramaturgia: Tomasz Śpiewak
reżyseria: Remigiusz Brzyk
Teatr Ludowy w Krakowie, premiera: 20 października 2023
występują: Małgorzata Kochan, Weronika Kowalska, Roksana Lewak, Justyna Litwic, Anna Pijanowska, Beata Schimscheiner, Katarzyna Tlałka, Piotr Franasowicz, Maciej Namysło, Jan Nosal, Ryszard Starosta, Mateusz Trzmiel, Jacek Wojciechowski, Kajetan Wolniewicz, pies Sójka
Paweł Kluszczyński – autor recenzji, opowiadań, poezji, bajek i bloga ijestemspelniony.pl oraz kolaży; finalista kilku edycji Konkursu im. Andrzeja Żurowskiego dla młodych krytyków teatralnych, członek Komisji Artystycznej 28. Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej.