Logo
Recenzje

Dzieci nie chcą spać, chcą żyć

31.10.2025, 13:24 Wersja do druku

„Strefa O” autorstwa i w reżyserii Magdaleny Drab we Wrocławskim Teatrze Współczesnym. Pisze Ewa Mecner na blogu Artystyczne Spojrzenie.

fot. mat. teatru

Na Scenie na Strychu Wrocławskiego Teatru Współczesnego 25 października odbyła się prapremiera nagrodzonej na VI Konkursie Dramaturgicznym STREFY KONTAKTU sztuki "Strefa O" autorstwa i w reżyserii Magdaleny Drab. "Mocno" zagrana, z pełną dramatyzmu muzyką Alberta Pyśka i poruszającymi rolami Miłosza Pietruskiego (Ojciec), Liny Wosik (Matka) oraz nagrodzonej wielkimi brawami młodziutkiej Patrycji Płaczek (Dziewczynka), z zaskakująco sadystyczną rolą Mariusza Bąkowskiego (Człowiek profesjonalny) i podstępną Ewą Niemotko (Człowiek obrzydliwie przemiły) to opowieść o rodzinie, która dostała się w tryby machiny biurokratycznej i unieruchomiona w obcym państwie uwikłała się w pętlę czasu, zmagając się z represjami, pozbawieniem dobytku oraz dziwnym stanem zaśnięcia, w jaki zapadła ich córka. I chociaż "dzieci nie chcą spać, ale żyć", Dziewczynka podobnie jak wielu małych uchodźców ucieka przed traumatyczną rzeczywistością w sen. Spektakl bardzo ważny, wnikliwie badający współczesne niezawinione traumy. Zagrany w konwencji surrealistycznego koszmaru i z mocno wybrzmiewającymi problemami, o których rzadko się mówi w kontekście dzieci.

Mimo kosmicznego tytułu (mnie skojarzył się z zoną z filmu "Stalker" Andrieja Tarkowskiego) spektakl "Strefa O" zaczyna się jak baśń z powtarzającymi się słowami: "Dawno, dawno temu"... Tyle że to nie baśń i bohaterowie tak swojej sytuacji nie postrzegają. Zamiast zatem Króla, Królowej i Królewny w pałacu, mamy parę współczesnych pięknych trzydziestoletnich, utalentowanych, wykształconych i zamożnych, którzy wygodnie sobie żyją w pięknym, bezpiecznym domu z antywłamaniowymi szybami. Mają też dwójkę dzieci - małą, śliczną i inteligentną dziewczynkę o blond włosach i niemowlaka (w spektaklu jego personifikacją jest szmaciana kukła). I żyliby sobie spokojnie wychowując i rozpieszczając potomstwo, gdyby nie zmiana sytuacji w kraju, gdzie mieszkają. To co prawda fikcyjny kraj, ale możemy wyobrazić sobie dowolne państwo, z którego mieszkańcy w wyniku zmiany sytuacji politycznej, działań wojennych czy represji, muszą uciekać. Przemieścić się do innego kraju, gdzie panują inne zwyczaje i gdzie nikt na nich nie czeka, i właściwie nie bardzo wiadomo, co z nimi zrobić. W dodatku muszą się rozłączyć. Tatuś narażając się na tortury zostaje, żeby bronić dobytku, co mu się raczej marnie udaje, a Mama z dziećmi wyjeżdża.

Nagle uciekinierka z małymi dziećmi staje się uchodźczynią i musi prosić/żebrać o azyl, choć nie bardzo wie jak to skutecznie zrobić, żeby przekonać urzędników, że oni tylko chcą żyć/przeżyć. Nic więcej. Chcą żyć.

Zamiast tego wpadają w pętlę czasu, w powtarzalność scen rodem z sennego koszmaru, w którym po przebudzeniu wszystko zaczyna się od początku. Nikt ich nie rozumie i nikt nie wykazuje krzty empatii - spotyka ich jedynie pogarda i odmowy; jedna za drugą. Najgorzej znosi to Dziewczynka - w spektaklu grająca tę postać Patrycja Płaczek cały czas milczy. Słyszymy tylko jej słowa nagrane na video niczym wewnętrzny głos przerażonego dziecka, które udaje, że wszystko jest normalnie. We śnie chroni się przed potworną rzeczywistością, w której wrogiem jest nawet nauczycielka z nowej szkoły.

"Jestem zerem", przyznaje po jakimś czasie Tatuś, gdy oprawcy demolują mu dom. Matka traci ciążę. Poraniony Synek jest operowany przez lekarkę z kraju, do którego przybyli. To fikcyjne kraje, ale nie fikcyjne sytuacje. Starania o jakąkolwiek pracę w państwie, gdzie jest to trudne nawet dla mieszkańców, nie odnoszą skutku. W dodatku ciągle pada śnieg. Na scenie śnieg jest na centralnie usytuowanym stole i pod nim, ale też na monitorach, gdzie oglądają to wszystko postacie o twarzach pomalowanych na żółto z jokerowym czarnym uśmieszkiem. Groteskowym niczym parodia emocji wyrażającego zadowolenie, spokój i beztroskę. Te twarze ze "Strefy O" są jak z upiornego snu. Groźne, bo mają władzę.

W "Strefie O" jest wiele elementów symbolicznych. Stół, który zwykle służy porozumieniu, zgodzie, sprzyja jednoczeniu rodziny, staje się tu miejscem upokarzania przez urzędników. Oświetlenie i scenografia są niemal monochromatyczne, zimne, zaśnieżone, a momentami - gdy światło gaśnie - straszne. "Gdy rozum śpi, budzą się upiory", można by było przywołać tytuł grafiki Goyi z cyklu "Okropności wojny". W dodatku Dziewczynka zapada w długotrwały sen. Jakby nie chciała się obudzić. Symboliczna jest też jak sądzę czerwona kurtka, którą rodzice przykrywają Dziewczynkę, a potem sami się w nią owijają. To symbol niezawinionego cierpienia, bólu, którego doświadcza cała rodzina, ale najmocniej odczuwa to Dziewczynka. Przywodzi na myśl Dziewczynkę w czerwonym płaszczyku z filmu "Lista Schindlera" Stevena Spielberga - ofiarę tragicznej sytuacji, w której się znalazła. W "Strefie O" w pewnym momencie Matka zostaje sama z dziećmi i tę nieszczęsną czerwoną kurtkę chce "przehandlować" tym, którzy jej tak radzą, tyle że oni sami wcale nie chcą przyjąć tego symbolu cierpienia. Z ich strony to po prostu okrutny żart, bo w gruncie rzeczy gardzą Matką i tym co robi, aby przeżyć.

Podczas spektaklu widzowie siedzą w rzędach wokół wielkiego stołu, przy którym rozgrywa się akcja. Widz jest częścią spektaklu, jest włączony we współodczuwanie, w niewygodność sytuacji, którą chociaż może sobie wyobrazić, to jednak nie musi jej naprawdę przeżywać, bo przecież za chwilę spektakl się skończy i choć winda w teatrze zawiezie go w dół (tak jak w "Strefie O"), ale potem wyjdzie z budynku i wszystko się skończy. Dla osób, o których traktował reportaż Doroty Borodaj "Dzieci śpią ze strachu. Co roku ponad 100 dzieci uchodźców zapada w śpiączkę", jaki zainspirował Magdalenę Drab, a właściwie zdjęcie "Przebudzenie" Tomasza Kaczora ilustrujące tekst, to osobisty koszmar, w którym tkwią nieustannie.

Tytuł oryginalny

Dzieci nie chcą spać, chcą żyć

Źródło:

https://artspojrzenie.blogspot.com
Link do źródła

Autor:

Ewa Mecner

Data publikacji oryginału:

28.10.2025

Sprawdź także