W czerwcu tego roku minęło dziesięć lat od śmierci jednej z najbardziej znanych polskich aktorek, Małgorzaty Braunek, pamiętnej Oleńki z „Potopu” Jerzego Hoffmana i Izabeli Łęckiej z serialu „Lalka” w reżyserii Ryszarda Bera. Zaś 13 listopada 2024 r. na rynku księgarskim pojawiła się jej biografia autorstwa Joanny Podsadeckiej wydana przez Wydawnictwo Mando.
Małgorzata Braunek była na przełomie lat 60. i 70. jedną z najbardziej popularnych gwiazd polskiego kina, która robiła większą karierę niż jej koleżanki i koledzy, z którymi rozpoczynała studia w warszawskiej Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej. Studiów nie skończyła, gdyż w tamtych czasach uczelnia źle patrzyła na studentów występujących w filmach. A Braunek miała tych propozycji tak dużo, że na regularne studiowanie nie miała czasu. Propozycje przychodziły od takich tuzów reżyserii, jak Kazimierz Kutz („Skok”), Witold Leszczyński („Żywot Mateusza”), Władysław Ślesicki („Ruchome piaski”) czy Andrzej Wajda („Polowanie na muchy”). Potem był jeszcze Andrzej Żuławski i jego filmy „Trzecia część nocy” i „Diabeł”, reżyser, z którym związana była również prywatnie, a owocem tego związku jest reżyser Xawery Żuławski. Co więcej, mimo braku formalnego wykształcenia aktorskiego Braunek przez trzy sezony była w Teatrze Narodowym w Warszawie za dyrekcji Adama Hanuszkiewicza. Teatr nie był jej ulubioną formą aktywności aktorskiej, ale w 2010 roku zdecydowała się na udział w spektaklu stołecznego Teatru Dramatycznego „Persona. Ciało Simone” wyreżyserowanym przez Krystiana Lupę. Było to już po jej powrocie do aktorstwa po blisko dwudziestoletniej przerwie, podczas której zajmowała się sprawami duchowymi jako zwierzchnik Związku Buddyjskiego Kanzeon, nauczycielka zen (sztuki kontemplacji pustki) z uprawnieniami kapłanki. Aktywności tej nie zarzuciła także wtedy, gdy można ją było oglądać m.in. w serialach „13 posterunek”, „Pensjonat pod Różą”, w filmie „Tulipany” czy wreszcie w serii z rozlewiskiem w tytule, który na nowo przyniósł Małgorzacie Braunek popularność i sympatię widzów.
Joanna Podsadecka odtwarza w swojej książce tok życia prywatnego i zawodowego aktorki począwszy od dzieciństwa znaczonego poczuciem inności (ze względu na… nazwisko) i przytłamszonego nieco przez apodyktyczną matkę, która nigdy jej nie chwaliła, stosowała tzw. zimne wychowanie, stąd większe przywiązanie przyszłej aktorki do ojca, którego straciła mając 16 lat. Jest też o trzech małżeństwach Braunek, wychowywaniu dzieci (oprócz Xawerego, także Oriny Krajewskiej). Bohaterka książki przedstawiana jest jako empatyczna, otwarta na ludzi, tolerancyjna, pełna pogody ducha, radości i spokoju osoba (naturalnie także jako aktorka odbiegająca od schematów gry aktorskiej obowiązujących w latach jej największej popularności). Autorka nie pomija również znanego konfliktu z Barbarą Brylską. Super, że Podsadecka sporo pisze o mniej znanej działalności Małgorzaty Braunek, czyli o wspieraniu przez nią opozycjonistów, udziale w protestach z Marca’68, współpracy z księdzem Jerzym Popiełuszką i Jackiem Kuroniem, a w późniejszym okresie – pracy w hospicjum. Jakżeż te informacje wzbogacają obraz gwiazdy i dopełniają go!
Jeśli mam o coś pretensje do Joanny Podsadeckiej, to o to, że zbyt obficie korzysta w swojej pracy ze źródeł powszechnie dostępnych dla każdego zainteresowanego osobą Małgorzaty Braunek. Dominują tu książki Artura Cieślara „Jabłoń w ogrodzie, morze jest blisko” – wywiad rzeka z aktorką i „Listy do Małgosi. Jabłoń kwitnie zawsze” oraz „Aktorki. Spotkania” Łukasza Maciejewskiego. W wykazie przypisów i bibliografii, który zawarty został aż na 38 stronach jest wiele innych źródeł, z których autorka korzystała (szacun za ogrom researcherskiej roboty!).
Można odnieść wrażenie, że autorka nie może się zdecydować, czy jej książka ma być biografią sensu stricto czy też kompilacją wyrywków dostępnych publikacji na temat filmowej Oleńki. Bardzo brakuje mi w tej książce oryginalnych, specjalnie na potrzeby tego wydawnictwa pozyskanych wypowiedzi osób blisko związanych z bohaterką. Nawet wypowiedzi męża (Andrzeja Krajewskiego) i jej dzieci cytowane są za innymi autorami i publikacjami. Szkoda, że „głos zabiera” tylko jedna buddyjska uczennica Małgorzaty Braunek i tylko jedna jej przyjaciółka, Halina Golanko. W sumie dla kinomanów znających dorobek Braunek i w dużej mierze, dzięki internetowym portalom, jej życie pozaaktorskie, książka ta w sumie niewiele nowego wnosi do ich wiedzy (zgoda, dla tych mniej zorientowanych jest kompendium wiedzy na temat aktorki).
Zupełnie zbyteczne w mojej ocenie są nieproporcjonalnie rozbudowane dygresje dotyczące metod pracy twórczej Andrzeja Żuławskiego czy Krystiana Lupy. A, i jeszcze jedno: w rozdziale 26. zamieszczono niefortunną dość pomyłkę polegającą na datowaniu pracy Małgorzaty Braunek na planie „Domu nad rozlewiskiem” na lata 2014 – 2019, gdy aktorki fizycznie nie było już wśród nas.
Joanna Podsadecka, Braunek. Biografia, Wydawnictwo Mando, Kraków 2024, s. 382
Fot. Wydawnictwo Mando