Miron Białoszewski jak mało kto słyszał słowa ulicy, bazaru, cmentarza, sklepu i notował ich pierwotne brzmienie. Nazywał je zanotami rzeczywistości, a po przekształceniu włączał do swych dzieł, choć lepiej byłoby powiedzieć, że tworzył je z tych zasłyszanych słów oddających rzeczywistość, jakiej w sposób bardziej zwięzły nie dało się przedstawić. Pisze Elżbieta Baniewicz w „Nowych Książkach”.
Tytuł oryginalny
Białoszewski „do słuchu”
Źródło:
„Nowe Książki” nr 11