EN

12.09.2024, 09:30 Wersja do druku

Bohater naszych czasów

Sięgamy po Kafkę, który jest mi bliski, który ma poczucie humoru, jest anarchiczny, kocha nowoczesność. Nienawidzi kapitalizmu, a jednocześnie kocha możliwości które on stwarza – mówi Michał Kmiecik przed premierą „Przemiany” we Wrocławskim Teatrze Współczesnym. O spektaklu pisze  Michał Centkowski w „Vogue Polska”.

fot. Filip Wierzbicki / mat. teatru

Nie ma jednego Kafki – jak celnie wskazuje Łukasz Musiał tłumacz i znawca autora. Jest ten który pisał, jest ten którego wykreował Max Brod, jest wreszcie ten który wyłania się z nieopublikowanych dotąd, rozproszonych fragmentów prozy. Twórczość Kafki działa trochę jak barometr niespokojnych czasów. Są takie okresy kiedy autor Procesu zostaje niemal zapomniany, a później nagle następuje renesans jego twórczości Mam wrażenie, że ostatnio w powietrzu wisi coś bardzo kafkowskiego. I nie tylko dlatego, że właśnie przypada setna rocznica śmierci pisarza - mówi Michał Kmiecik. „Przemiana” w jego reżyserii zaingauruje nowy sezon we Wrocławskim Teatrze Współczesnym

Dla mnie mnie Kafka, świadek narodzin nowoczesności, przemysłowego kapitalizmu jest autorem bardzo politycznym, w takim wymiarze jak ja rozumiem polityczność w sztuce – a więc z jednej strony stara się szukac nowych form, ale nie ucieka od rzeczywistości- tłumaczy Kmiecik. Dorobek jednego z najważniejszych autorów XX wieku, w ostatnich latach często gości na europejskich scenach. Po Kafkę sięgali twórcy różnych pokoleń i estetyk. Krystian Lupa – zrealizował monumentalny „Proces”. Olivier Friljc w Teatrze Narodowym w Wilnie wystawił „Przemianę”, jako ponury posthumanistyczny traktat o beznadziejności gatunku ludzkiego. Z kolei młody reżyser Grzegorz Jaremko na scenie Teatru Nowego w Warszawie przeniósł bohaterów najbardziej znanego utwóru Kafki na wysypisko śmieci. Ale Michał Kmiecik znany z zaangażowanych politycznych spektakli, wraz z dramaturżką Idą Ślęzak znaleźli do nowel Kafki jeszcze inny klucz. Przemiana jest w gruncie rzeczy historią gościa, który ma okropną, znienawidzoną pracę, jeszcze gorszą rodzinę, a w dodatku pewnego dnia budzi się dostrzegając, że zmienił się w potwornego robaka. Mimo to postanawia iść do tej pracy- wyjaśnia reżyser. Przede wszystkim staramy się wydobyć humor, który często w odbiorze „Przemiany” umyka. Przy bliższej lekturze, okazuje się bowiem, że Kafka jest nie tylko protoplastą wielu eksperymentujących prozaików i prozaiczek, lecz także nie odległym krewnym króla farsy Roya Cooneya i wczesnego kina.

Ten humor ma rzecz jasna gorzki smak. Twócy spektaklu opowiadaja w ślad za autorem o człowieku nowoczesnym, trybiku w maszynie nowoczesnego fordowskiego kapitalizmu, poddanemu postępującej alienacji. Robimy przedstawienie o pracy, klasie sredniej i późnym kapitalizmie, który jest zły, choć czasem bywa bardzo wygodny – mówi reżyser. Oryginalna proza Kafki, różniąca się w konstrukcji, od dzieł innych klasyków modernizmu w gruncie rzeczy jest bardzo filmowa. I tym tropem podąża Kmiecik siegając także po projekcje video. Te sytuacje, sceny u Kafki są skontruowane bardzo filmowo – męzczyzna siedzi w łóżku, ktoś puka, zupełnie jak w farsie, bliskiej wczesno filmowej komedii sytuacyjnej, bardzo w gruncie rzeczy prostej inscenizacyjnie- wskazuje Kmiecik. Wrocławski spektakl, podobnie jak opowiadanie rozgrywa się w zamkniętych kadrach, w nieustannym napięciu pomiędzy wnętrzem i zewnętrzem, mikroświatem pokoju, domu, a światem zewnętrznym. Zaczynamy w zakladzie pracy do którego nie Gregor nie dotarł- zdradza reżyser. A potem pokonujemy tę drogę której on nie pokonał. Między pracą a domem, wreszcie między domem, a pokojem. I właśnie to napięcie pomiędzy wnętrzem i zewnętrzem eksploatuje scenografia autorstwa artysty wizualnego Szymona Szewczyka. Za kostiumy odpowiada z kolei projektantka Natalia Burzyńska. Tytułowa Przemiana, w pierwszej kolejności kojarzona rzecz jasna z przemiana w robaka, to tylko jedna z metamorfoz. Do tej najważniejszej, z punktu widzenia społecznoekonomicznego porządku – czyli przemiany domowego Gregora w pracownika biurowego nie dochodzi. To zaburzenie porządku uruchamia kluczowe zmiany w zyciu rodziny. Ociec idzie do pracy, mieszkanie się zmienia, siostra się zmienia – tłumaczy reżyser. Greta dorasta i z malej siostrzyczki staje się opiekunką wchodząc w rolę rodzica.

Sięgamy po Kafkę, który jest mi bliski – mówi Kmiecik- który ma poczucie humoru, jest anarchiczny, kocha nowoczesność. Nienawidzi kapitalizmu, a jednocześnie kocha możliwości które on stwarza. To wszystko jest w jego prozie, w dodatku opowiedziane z szalonym, absurdalnym humorem. Trzeba mu tylko zerwać melonik.

Tytuł oryginalny

Bohater naszych czasów

Źródło:

„Vogue Polska” nr 9