EN

12.06.2023, 21:54 Wersja do druku

Biegnę więc jestem

„Samotność długodystansowca” wg Alana Silitoe w reż. Adama Sajnuka z Teatru WARSawy w CSW Zamku Ujazdowskim. Pisze Reda Paweł Haddad w Teatrze dla Wszystkich. 

fot. Rafał Meszka / mat. teatru

Może z racji statyczności sceny motyw biegania jest zdecydowanie popularniejszy w filmie niż w teatrze. Pamiętamy Forresta Gumpa przebiegającego całe Stany Zjednoczone, na myśl przychodzi też film „Rydwany ognia” i wreszcie właśnie „Samotność długodystansowca”. Także tutaj spotykamy postać z talentem do biegania, ale nie o sam bieg tu chodzi, lecz o to czego jest symbolem. Na pierwszy rzut oka główny narrator przedstawienia to reprezentant patologii, kradzież jest dla niego źródłem dumy i sposobem na podreperowanie budżetu. Nie jest łatwo kibicować młodemu przestępcy i idealizować jego życiowe decyzje, jednak przedstawienie Adama Sajnuka daje nam szansę na szersze zrozumienie motywacji Colina – bohatera scenicznej adaptacji opowiadania Alana Silitoe z 1959 roku. Czy po upływie prawie sześćdziesięciu pięciu od wydania tekstu chłopak z angielskiej rodziny robotniczej będzie pasował do naszej wizji współczesnych blokersów?

Powinno się nie myśleć o nikim, iść własną drogą, nie szlakiem wytyczonym przez innych

On nie chce przystosować się do fałszywych zasad społecznych. Wie, że ci, którzy robią kariery w takim świecie są wbrew pozorom dużo gorsi od niego. Może nie są przestępcami de iure, ale są znacznie gorsi – zdradzili siebie, stali się trybami systemu. To właśnie przez takich konformistów, pragmatyków i oportunistów politycy tak łatwo rządzą masami ludzkich owiec. To dzięki tępym funkcjonariuszom kłamstwo ma przewagę nad prawdą. Colin wybiera inny kierunek, nie chce biec w sztafecie niewolników ślepo podążających w wyścigu szczurów. Ma inny plan na życie i nie zamierza zrezygnować ze swoich ideałów w imię mieszczańskiej stabilizacji. Czy uda mu się zachować swoją niezależność gdy trafia do zakładu poprawczego i gdy jako faworyt samego dyrektora ośrodka wystartuje w prestiżowym biegu długodystansowym?

Będę długodystansowcem biegnącym na przełaj własną ścieżką, choćby mi na niej było bardzo źle

Reżyser dzieli bohatera na trzech aktorów (Adam Rosa, Maciej Czerklański, Michał Iwaszkiewicz), którzy swoim temperamentem i dynamiką tworzonych ról wciągają nas w swój blokerski świat. Czujemy, że uczestniczymy razem z nimi w ich biegu życia, od samego patrzenia prawie dostajemy zadyszki. Aktorzy dają swoim postaciom wiarygodność i bardzo konkretne, emocjonalne wymiary. Niczym T 1000 z Terminatora* zmieniają kształt i tożsamość z prawdziwą lekkością i swadą. Energia przedstawienia jest bardzo wysoka, tempo rewelacyjne. Dynamice spektaklu sprzyja trafiająca w sedno scenografia (Katarzyna Adamczak), czyli zwykły, pomazany graffiti, niewysoki murek. Blokerski klimat na całym świecie jest taki sam, murek, mutatis mutandis, jest tu pępkiem świata. Trzeba także podkreślić bardzo ciekawą muzykę graną na żywo przez Michała Lamżę / Wojciecha Gumińskiego.

Wojny, które rząd prowadzi to nie moje wojny, bo mnie obchodzi tylko moja własna wojna

Nagle, tuż przed metą, wyraźnie prowadząc, nasz bohater – faworyt zatrzymuje się. Nie zrobi tego, czego oczekuje od niego system, którym gardzi. Nawet za cenę kary, nie będzie taki jak oni i nie zaakceptuje reguł ich świata. Przypomina się camusowskie „Buntuje się więc jestem”. Bohater zdobywa naszą sympatię. Pomimo zagrożenia karą, nie spełni życzenia dyrektora poprawczaka.

Tych, którzy idą na wojnę, powinno zamykać się w więzieniu za usiłowanie samobójstwa

Wychodzę z teatru, mijam Park Łazienkowski, jedno z ulubionych miejsc warszawskich biegaczy. Kilku z nich biegnie w moim kierunku, gdy mnie mijają zastanawiam się, który z nich oddał swoje marzenia, zrezygnował ze swojego głębokiego powołania i nigdy się nie wychyla, aby żyć tak jak nakazuje mu „przyjęta normalność” i jest doskonały w roli jaką przewidział dla niego system? To intrygujący stan gdy, po zakończonym przedstawieniu świat w zaskakujący sposób splata się z historią przedstawioną na scenie i nie jestem pewien czy na pewno wyszedłem już z teatru?

„Samotność długodystansowca” to kolejne znakomite przedstawienie Adama Sajnuka, i Teatru WARSawy. Teraz już zawsze inaczej będę patrzył na ludzi uprawiających jogging. Gdy będą się do mnie zbliżać, spojrzę i zadam ciche, retoryczne pytanie: Ile jest w Tobie jeszcze autentycznego Ciebie i właściwie to dokąd tak biegniesz człowieku ?

Śródtytuły – cytaty „Samotności długodystansowca”.

* T-1000 Robot z filmu „Terminator 2”, który składa się z ciekłego metalu

Tytuł oryginalny

Biegnę więc jestem

Źródło:

Teatr dla Wszystkich

Link do źródła

Autor:

Reda Paweł Haddad

Data publikacji oryginału:

12.06.2023