EN

13.03.2021, 08:19 Wersja do druku

Białystok. Idźcie na spektakle, póki teatry grają. Sklepik z horrorami, rybki, ewolucja i inne historie

Będzie coś dla dużych, będzie coś dla małych. Na scenę Białostockiego Teatru Lalek w weekend (13-14 marca) wracają dawno nieprezentowany "Little Shop of Horrors" oraz "Bajka o rybaku i rybce". W Teatrze Dramatycznym - żywiołowa komedia "Pensjonat pana Bielańskiego" i - również dawno niegrana - kameralna "Autostrada". Wreszcie też zajrzeć można do Akademii Teatralnej - na premierę sztuki "Darwin albo dzieci ewolucji".

fot. Krzysztof Bieliński

Liczba zakażeń nie spada, kolejne województwa obejmowane są lockdownem, co oznacza m.in. zamykanie też teatrów. W Podlaskiem póki co sytuacja jest jeszcze w miarę stabilna, placówki kulturalne są otwarte, ale co przyniesie przyszłość, na tę chwilę nie wiadomo. Dlatego teatromani powinni nie zwlekać, tylko korzystać, przestrzegając reżimu sanitarnego (obowiązkowe maseczki, oświadczenia zdrowotne i 50 proc. zapełnionych miejsc), i chodzić do teatru.

A ten weekend zapowiada się ciekawie i różnorodnie -  będzie jedna premiera, będzie też powrót do dwóch dawno nieprezentowanych spektakli.

Białostocki Teatr Lalek. Horror, folia i Zero-85

W Białostockim Teatrze Lalek zobaczyć można cymesik - rozśpiewaną, szaloną i prześmieszną komedię opartą na musicalu „Litte Shop of Horrors”. Czyli historię rachitycznej roślinki, która któregoś dnia staje się bardzo żarłoczna i zaczyna dyktować warunki.

Spektakl dawno niegrany na scenie BTL, w ten weekend powraca i kto jeszcze go nie zdążył zobaczyć, przegapić powrotu na afisz nie powinien. To białostocka wersja broadwayowskiego hitu, na podstawie którego 35 lat temu powstał słynny film pt. „Krwiożercza roślina”.

Trzeba dodać, że licencji na wystawienie spektaklu w BTL nie było łatwo dostać - trzeba było wielomiesięcznej wymiany e-maili z nowojorskimi właścicielami praw do sztuki. Ale się udało - białostocki teatr jest pierwszym w Polsce, który ją dostał.

Na scenie w BTL dzieje się prawdziwe szaleństwo - bo to świetna parodia filmów grozy, musicalowych produkcji i science fiction. Mnóstwo tu niespodzianek, fantastycznych rozwiązań scenograficznych i lalkowych, a pączkująca diaboliczna folia to tylko jedna z takich niespodzianek. Ale też spektakl wyreżyserował jeden z najciekawszych europejskich twórców autorskich spektakli lalkowych - Michael Vogel. Niemiecki mistrz animacji, twórca Figurentheater Wilde & Vogel, pokazywał swoje wizyjne spektakle w Białymstoku już wielokrotnie - podczas festiwali w BTL czy współpracując z Grupą Concidentia. Wraz z tą grupą oraz aktorami BTL kilka lat temu stworzył spektakl „Faza Rem Phase". Ale to była koprodukcja. Trzy lata temu udało się wreszcie namówić go do wyreżyserowania spektaklu bezpośrednio w naszym teatrze.

Ciekawostka: za muzykę na żywo odpowiada 3/4 nieistniejącego już zespołu Zero-85, czyli Jakub Kwaśniewski, Bartosz Kwaśniewski i Bogusław Kasperuk.

Spektakl grany będzie w sobotę i niedzielę (13-14 marca) o godz. 20

fot. Krzysztof Bieliński

Białostocki Teatr Lalek. Chciwość nie popłaca

BTL ma też coś dla najmłodszych - to „Bajka o rybaku i  rybce”. Ale spektakle białostockich lalkarzy nawet dla najmłodszych mają w sobie coś takiego, że i duży się przy nich porządnie zrelaksuje i znajdzie coś dla siebie. I tak jest też w przypadku znakomitego ascetycznego spektaklu w reż. Igora Kazakova. To czarujące widowisko sięgające do źródeł lalkowego teatru - uniwersalna historia o chciwości, pazernej żonie sekutnicy, spolegliwym rybaku i cierpliwej złotej rybce.

Świetna scenografia i surowe, toporne, jakby wyheblowane z kawałka drewna lalki przywracają wiarę w istnienie spektaklu pełnego prostoty i najprostszych animacyjnych zabiegów. Warto zobaczyć.

Spektakl grany będzie w sobotę (13 marca) o godz. 16 oraz w niedzielę, o godz. 11 i 13.

fot. Bartek Warzecha

Teatr Dramatyczny. Walka dwóch sił

Dawno niewidziany spektakl wraca też na afisz Teatru Dramatycznego. To „Autostrada” Michaela McKeevera, która właśnie w Białymstoku kilka lat temu miała swoją polską prapremierę, a to m.in. dzięki znanemu aktorowi Andrzejowi Mastalerzowi, który zaproponował tekst naszemu teatrowi i jednocześnie go tu wyreżyserował. Pogodna, prosta historia w nieoczywisty sposób próbuje oswoić lęki przed odchodzeniem - bo też i opowiada o zawieszeniu między światami. A w świetnych dialogach zderza to, co trudne do połączenia: ironię, sardoniczny humor i jednocześnie wyrozumiałość dla ludzkiego gatunku.

Fabuła? Pewien niespełniony pisarz, dowiadując się o czymś, co przewraca jego świat do góry nogami, bieży przed siebie, trafia do pewnego motelu gdzieś w Arizonie, a tam nagle trafia między dwie walczące o niego siły. Więcej nie zdradzimy, by nie pozbawiać widzów niespodzianki, a to ona jest tu kluczowa.

Napiszemy tylko tak: ona w ognistej czerwieni, on niepozorny, łypiący zza okularów. Nie każdy ich zobaczy, nie wszędzie idą razem. Ale gdy już przybędą... jest ostro, jest też zabawnie. Jeśli tak o nas walczą w równoległym do realnego świecie, to może w chwili próby wcale nie będzie tak źle. Jest nadzieja.

Spektakl grany będzie w sobotę i niedzielę (13-14 marca) o godz. 20.


fot. Ewa Krajewska

Teatr Dramatyczny. Wymyślony dom wariatów

Teatr Dramatyczny zaprasza też na barwny i  żywiołowy „Pensjonat pana Bielańskiego”. Przedstawienie powstało w oparciu o XIX-wieczną niemiecką komedię Carla Laufsa oraz Wilhelma Jacoby’ego - „Pension Scholler”. Reżyser Marek Gierszał wspólnie z Herbertem Kaluzą przetłumaczył niemiecki tekst, nadał mu inny tytuł i kontekst, przeniósł akcję do XIX-wiecznego Krakowa pod austriackim zaborem, a bohaterom dał polskie nazwiska.

Fabuła „Pensjonatu”? Główny bohater - Maurycy Stolnik, ziemianin z Bronowic, odwiedza miasto zainspirowany notatką w gazecie o budowie w nim domu wariatów. W przybytku chciałby spędzić choć jeden wieczór. W realizację celu zostaną zaangażowani zachłanny bratanek bohatera oraz jego młody przyjaciel, który szybko orientuje się, jak zdobyć pieniądze od Maurycego Stolnika bez konieczności odwiedzania prawdziwego domu wariatów.

Spektakl gramy będzie w sobotę i niedzielę (13-14 marca) o godz. 16.

Akademia Teatralna. Darwin na wyprawie

W ten weekend widzowie po raz pierwszy od roku będą mogli zobaczyć spektakl na żywo we wnętrzach Akademii Teatralnej. I od razu będzie to premiera: „Darwin albo teoria ewolucji”. Z powodu pandemii poprzedni rocznik nie mógł pokazać na żywo swojego spektaklu dyplomowego, taką szansę ma dopiero tegoroczny IV rok. Studenci zagrają w sztuce napisanej dla nich specjalnie przez Łukasza Zaleskiego, a spektakl wyreżyserowała jedna z ciekawszych reżyserek polskich - Magdalena Miklasz.

Inspiracją dla twórców była słynna pięcioletnia wyprawa statku HMS Beagle na kraniec globu, w której w 1831 roku wraz z marynarzami wziął udział młody przyrodnik Karol Darwin. To właśnie ta podróż okazała się punktem wyjścia do teorii ewolucji.

Ale widzowie nie zobaczą biografii Darwina na scenie - jego ekspedycja dla studentów to punkt wyjścia do podróży po różnych epokach, do komentarza o szaleństwie współczesnych czasów, a nawet wizyty w Narodowym Muzeum Historii Naturalnej i Mniej Naturalnej im. Karola Darwina w Białymstoku.

Tak, tak, takie muzeum pojawia się w Białymstoku! A że tylko na chwilę, tylko w siedzibie Akademii Teatralnej (ul. Sienkiewicza 14), i tylko na czas trwania spektaklu, to już zupełnie inna historia.

Więcej o studenckiej premierze piszemy tu:

Darwin albo dzieci ewolucji. Jak Akademia Teatralna powoła na chwilę muzeum narodowe

W sobotę i niedzielę (13-14 marca) o godz. 18 odbędą się dwa spektakle premierowe, a potem „Darwin albo dzieci ewolucji” wchodzi do repertuaru - studenci grać będą spektakl do 27 marca.

Tytuł oryginalny

Idźcie na spektakle, póki teatry grają. Sklepik z horrorami, rybki, ewolucja i inne historie

Źródło:

„Gazeta Wyborcza - Białystok” online

Wszystkie teksty Gazety Wyborczej od 1998 roku są dostępne w internetowym Archiwum Gazety Wyborczej - największej bazie tekstów w języku polskim w sieci. Skorzystaj z prenumeraty Gazety Wyborczej.