"Balkon Goldy" Williama Gibsona w reż. Marty Miłoszewskiej w Teatrze Żydowskim w Warszawie. Pisze Wiesław Kowalski w Teatrze dla Wszystkich.
W czerwcu do repertuaru Teatru Żydowskiego powraca monodram po raz pierwszy wystawiony w 2003 roku na off-Broadwayu z Tovah Feldshuh w roli tytułowej. Jest to historia kobiety, która wciąż staje przed dylematem, jak pogodzić wydarzenia towarzyszące życiu prywatnemu z tym, czego wymaga od niej praca na rzecz kraju i jego polityczne zawirowania.
Marta Miłaszewska konstruując portret Goldy Meir nie zapomniała o tym, że ta opowieść o czwartym premierze Izraela musi zabrzmieć z dzisiejszej perspektywy, by nie stać się tylko obyczajowo-biograficznym obrazkiem przełomu lat 60. i 70. ubiegłego wieku. I ta konfrontacyjna perspektywa, bardzo też osobista w wymiarze reżysersko-aktorskim, pozwala spojrzeć na postać kobiety zaangażowanej w organizację państwa jako na szersze zjawisko, mogące unaocznić nam mechanizmy rządzące naszym współczesnym światem, w którym kobieta wciąż musi walczyć, zwłaszcza w polityce, o swoją pozycję zawodową z mężczyznami.
Ernestyna Winnicka w roli Goldy Meir znakomicie oddaje bezkompromisowość swojej bohaterki, jej siłę i odpowiedzialność w podejmowaniu decyzji mających skonsolidować naród rodzącej się państwowości. Jednocześnie aktorka z dużą dozą empatii pokazuje wszystkie wątpliwości jakie towarzyszą drodze Goldy Meir do bycia zaangażowanym i pełnym troski politykiem oraz kochającą żoną i matką. To swoiste wskrzeszenie pamięci w teatralnej formie charakteryzuje się dużą dozą dystansu i unika próby jakiegokolwiek wartościowania decyzji podejmowanych przez pełną entuzjazmu rzeczniczkę izraelskiego narodu. Emocje są w tym przedstawieniu wystudzone, ale w ten sposób zdecydowanie bardziej objawia się nam to, czym powinna być w naszym życiu wolność i jak to poczucie jest ważne dla człowieka na każdym etapie jego życia.