W „Alfabecie dla zaawansowanych” spróbuję uchronić od zapomnienia postacie, z którymi związało mnie życie osobiste albo zetknąłem się z nimi w czasie działalności publicznej. Albo wreszcie byli to po prostu moi przyjaciele lub wrogowie. Tych ostatnich obiecuję potraktować łagodnie, licząc na wzajemność w odwecie. Pisze Sławomir Pietras w „Tygodniku Angora”.
Kalina Jędrusik
Gwiazda teatralna, filmowa i telewizyjna oraz piosenkarka, która opuściła ziemski padół w roku 1991, mając niewiele ponad 60 lat, choć dokładną datę urodzin ukrywała niby śpiewaczka operowa. Będąc żoną Stanisława Dygata, często podróżowała, oglądając w końcu lat pięćdziesiątych żywą Marię Callas w Lunatyczce Belliniego w La Scali, czego jej zazdrościłem, bo oboje należeliśmy do wirtualnego grona callasistów.
Poza karierą artystyczną była - o czym nie wszyscy wiedzieli - wybitną melomanką. Zaproszona do programu telewizyjnego „Mój koncert" wybrała fragmenty III Koncertu Brandenburskiego Bacha (pod Maksymiukiem), Króla Olch Schuberta (z Hiolskim i Marchwińskim), Sonatę h-mol Chopina (Paleczny), Koncert fortepianowy Brahmsa (Rubinstein), fragment Requiem Mozarta, arię z Don Carlosa Verdiego (oczywiście Callas), Koncert wiolonczelowy Lutosławskiego i Pawanę na śmierć infantki Ravela w choreografii i realizacji telewizyjnej Conrada Drzewieckiego z Jolantą Dybuś w roli tytułowej.