Premiera spektaklu "Iwona, księżniczka Burgunda", jednego z najchętniej wystawianych dramatów Witolda Gombrowicza, odbędzie się w niedzielę w Teatrze Powszechnym im. Jana Kochanowskiego w Radomiu. Premierowe przedstawienie wpisuje się w obchody przypadającej w tym roku 120. rocznicy urodzin dramaturga.
Na początku spektaklu wyreżyserowanego przez Jarosława Tumidajskiego widz ma wrażenie, że będzie to barwna komedia, szybko jednak okazuje się, że tak nie jest. "Pierwszy akt jest pewnego rodzaju pułapką, którą zastawiamy na widzów; ma charakter komediowy. Później nasza opowieść staje się dużo bardziej mroczna, idziemy w stronę emocjonalnego thrillera" – mówił w czwartek podczas briefingu towarzyszącego próbie medialnej reżyser spektaklu.
Tumidajski powiedział, że radomska odsłona "Iwony..." odchodzi od istniejącego stereotypu ukazywania tytułowej bohaterki jako ofiary i osoby zahukanej. "Nasza Iwona nie jest niezdefiniowana i słaba" - zaznaczył. Według niego Iwona co prawda nie komunikuje się słowami, mówi bardzo niewiele, ale to nie znaczy, że nie wie, czego chce i pragnie. W roli tytułowej występuje Nela Maciejewska. W spektaklu grają także m.in. Marek Braun, Małgorzata Maślanka i Michał Węgrzyński. Scenografię przygotował Michał Dracz, a kostiumy zaprojektował Krystian Szymczak
Dyrektorka radomskiego teatru Małgorzata Potocka podkreśliła, że spektakl wpisuje się w obchody Roku Gombrowiczowskiego i został przygotowany z myślą o Międzynarodowym Festiwalu Gombrowiczowskim, który odbędzie się w październiku w Radomiu. Zwykle premiera spektaklu przygotowywanego przez gospodarza imprezy otwierała trwający kilka dni festiwal teatralny. "W tym roku jest ona jednak wcześniej, po to, żeby aktorzy się rozegrali i rozsmakowali w tekście Gombrowicza, a widzowie nie musieli czekać do jesieni" - wyjaśniła Potocka.