„Miła robótka" Agnieszki Jakimiak i Mateusza Atmana, koprodukcja Festiwalu Łódź Czterech Kultur i Teatru Fredry w Gnieźnie na 43. Warszawskich Spotkaniach Teatralnych. Pisze Tomasz Miłkowski na stronie AICT.
To był strzał w dziesiątkę. W Polsce, gdzie agresywny nacisk środowisk ultrakonserwatywnych doprowadził do cofnięcia zdobytych wcześniej praw, do najbardziej radykalnych rozwiązań prawa antyaborcyjnego i wyrugowania normalnej edukacji seksualnej ze szkoły, każdy gest oporu ma znaczenie. Takiego sensu nabrała nobliwa w gruncie rzeczy opowieść o pierwszym polskim piśmie naturystycznym i walce o swobodę w traktowaniu ciała jako źródła wartościowych przeżyć.
Spektakl inkrustowany filmowymi cytatami z okładek rodzimych „świerszczyków” i delikatnymi dokrętkami wieńczy zespołowy akt we wnętrzu pustej widowi teatru jako manifest swobody i wzajemnej akceptacji cielesności. Nie brak w nim momentów humorystycznych, ale i całkiem poważnej refleksji nad uporczywym poniżaniem cielesności uważanej za źródło znacznie poważniejszego zgorszenia i demoralizacji młodzieży niż sianie śmierci na polach bitew i sprawianie ludziom krwawych łaźni przez natchnionych polityków.
Zaskakującym bohaterem spektaklu jest także Jerzy Urban, który ukazany został nie w tradycyjnych szatach „czarnego pijarowca” stanu wojennego, ale szefa redakcji stawiającej czoło politycznej obyczajówce w czasach transformacji.